Kraj

Działacz PSL z zarzutami

Henryk Jackowski / BEW
Wysokim urzędnikiem w KRUS jest działacz PSL z Konina, były poseł tej partii, na którym od prawie roku ciążą poważne prokuratorskie zarzuty.

Chodzi o Jana Kopczyka, naczelnego lekarza Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, w latach 2002 – 2006 prezesa KRUS, a do niedawna członka władz PSL. Jako szef Kasy i ściśle z nią powiązanego Funduszu Składkowego w lutym 2005 r. za prawie 30 mln zł. wykupił weksle od mało znanej spółki Eurocity, której prezesem był związany z ludowcami biznesmen. Choć weksle nie były zabezpieczone, to zdaniem prokuratury Kopczyk nie zrobił nic, by takie zabezpieczenie uzyskać. Nie wystąpił też o zgodę na transakcję do rady nadzorczej Funduszu.

Eurocity nie zwróciło pożyczki w umówionym terminie (luty 2007 r.). Spółka uczyniła to dopiero w czerwcu ubiegłego roku. Co ciekawe, tuż przed rozpisaniem konkursu na naczelnego lekarza KRUS, który wygrał Kopczyk (był jedynym kandydatem). Nie uchroniło go to jednak przed prokuratorskimi zarzutami o niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę Funduszu Składkowego. Akt oskarżenia trafił do sądu w listopadzie ubiegłego roku.

I choć Kopczykowi grozi nawet dziesięć lat więzienia, będzie dalej pełnił obowiązki naczelnego lekarza KRUS (podlegają mu wszyscy lekarze – orzecznicy, którzy decydują o przyznaniu rent i odszkodowań rolnikom). Dlaczego? Bo prezes Kasy Henryk Smolarz (również działacz PSL, tyle że z Lubelszczyzny) na razie nie zamierza wyciągać wobec niego żadnych konsekwencji. Przez swoją rzeczniczkę przekazał nam, że ponieważ prokuratura nie zastosowała wobec Kopczyka środka zapobiegawczego w postaci zakazu pełnienia funkcji publicznych, to ewentualne decyzje dyscyplinarne podejmie po wydaniu przez sąd prawomocnego wyroku. Czyli nawet za kilka lat.

Reklama