Człowiek, który obudził narody
200. rocznica śmierci Napoleona, człowieka, który obudził narody
Napoleon Bonaparte niezmiennie plasuje się w czołówce najbardziej rozpoznawalnych postaci w dziejach Francji. Rodzi skojarzenia i emocje również poza nią. Wywołuje przy tym skrajne oceny, począwszy od prymitywnych i obraźliwych porównań z dwudziestowiecznymi zbrodniczymi dyktatorami – Hitlerem i Stalinem, po bałwochwalcze hołdy należne mu, wedle zwolenników i entuzjastów, jako jednemu z największych geniuszy w dziejach. Jak napisał zmarły niedawno wybitny znawca epoki Andrzej Nieuważny we wstępie do książki Jeana Tularda „Napoleon – mit zbawcy”, „Napoleon to jedna z niewielu postaci, która bez uszczerbku dla swego uniwersalizmu może być przyjęta w narodowych barwach nie tylko przez Włocha, Belga, Holendra, Niemca czy Polaka, ale także Austriaka, Węgra, Greka lub Rosjanina. Dla jednych jest on cynicznym tyranem, dla innych gigantem czynu i myśli, a dla wszystkich człowiekiem o niepowtarzalnej drodze życiowej”. Wielu widziało w nim „pożeracza ludzi”, który wydał na śmierć setki tysięcy Francuzów i zabrał życie jeszcze większej liczbie ich wrogów. Inni napawali się wojenną sławą, jaką przyniósł Francji, ale nie tylko jej samej.
Jednak przemijająca chwała i poczucie dumy z wojennych triumfów Napoleona to jedynie niewiele znaczące, choć pobudzające wyobraźnię marginalia wobec jego dokonań na innych polach: ustrojowym, społecznym, administracyjnym, gospodarczym. W ciągu dwóch dekad, od chwili pojawienia się pod Tulonem w 1795 r. do słynnej bitwy pod Waterloo w 1815 r., Napoleon Bonaparte nie tylko zrobił błyskotliwą karierę od porucznika do generała i cesarza i jako niepokonany przez wiele lat wódz zasłużył na miano boga wojny, ale przede wszystkim zupełnie zmienił kształt Europy. Przykładając rękę do zniszczenia rewolucji francuskiej, jednocześnie szeroko otworzył drzwi przed państwami kontynentu na jej polityczne i społeczne zdobycze.