Klasyki Polityki

Chłopiec na łódce

Chłopiec na łódce. USA i Kuba walczą o Eliana Gonzaleza

Przypadek Eliana jest najgłośniejszym i najbardziej politycznym sporem w ostatnim dziesięcioleciu, ale gwałtowne spory o dzieci są dla policji i sądów rodzinnych gorzkim chlebem powszednim. Przypadek Eliana jest najgłośniejszym i najbardziej politycznym sporem w ostatnim dziesięcioleciu, ale gwałtowne spory o dzieci są dla policji i sądów rodzinnych gorzkim chlebem powszednim. EPA / Forum
Samego dramatu dziecka wystarczyłoby na powieść: sześcioletni malec w przewróconej sztormem małej łodzi na morzu widzi śmierć matki i kilkunastu innych osób, dryfuje na dętce samochodowej wśród rekinów, wyłowiony trafia pod opiekę krewnych w USA, którzy występują przeciw jego rodzonemu ojcu na Kubie.
Rodzice małego Eliana byli rozwiedzeni.AFP Rodzice małego Eliana byli rozwiedzeni.

A na dramat prywatny nakłada się jeszcze potężniejszy konflikt publiczny: nagle okazało się, że oba kraje pokochały to jedno małe dziecko – kraje w stanie ciągłej wojny propagandowej – i postanowiły walczyć o malca aż do upadłego.

Mały Kubańczyk Elian Gonzalez nie zdaje sobie sprawy, bo i nie może w tym wieku, jakie potężne siły rozbudził i jakie emocje wzniecił. Główni kandydaci w wyborach prezydenckich zabierają głos, jednak w tonie ostrożnym: że dziecko nie powinno być przedmiotem rozgrywki politycznej. Co z tego, kiedy już jest. Podstarzały rewolucjonista Fidel Castro znów ma dobre rewolucyjne hasło i mobilizuje w Hawanie wielotysięczne demonstracje: „Podli Amerykanie – wydajcie nam dziecko”. Kto to widział, by człowiekowi nadawać gwałtem obce obywatelstwo! Amerykański minister sprawiedliwości osobiście wysłuchuje skarg dwu babć Eliana, które przyjechały z Kuby odzyskać chłopca, Narodowa Rada Kościołów (jedna z głównych organizacji religijnych w USA) wysyła delegację do Hawany. Cały amerykański senat będzie być może głosował, by małemu Kubańczykowi Elianowi Gonzalezowi nadać obywatelstwo amerykańskie.

Władza ojca

Prawo, przynajmniej w naszej części świata, jest tu jasne: dziecko nie może być oddzielone od rodziców wbrew ich woli. W sytuacji, kiedy jedno z rodziców nie żyje, cała władza rodzicielska jest przy ojcu Eliana, Juanie Gonzalezie, który mieszka na Kubie. I tu też wychodzi na jaw fałsz propagandy Fidela Castro. Gdyby zaraz po tragedii Juan Gonzalez przybył na Florydę, wziął syna za rękę i pomaszerował na lotnisko – nie byłoby żadnego legalnego sposobu, by go zatrzymać.

Polityka 6.2000 (2231) z dnia 05.02.2000; Świat; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Chłopiec na łódce"
Reklama