Klasyki Polityki

Zakręćcie młynkiem, przyjaciele

Zakręćcie młynkiem, przyjaciele. Jakie czasy – takie nekrologi

Zdjęcia archiwalnych nekrologów wykonaliśmy dzięki uprzejmości antykwariatu Kosmos w Warszawie. Zdjęcia archiwalnych nekrologów wykonaliśmy dzięki uprzejmości antykwariatu Kosmos w Warszawie. Tadeusz Późniak / Polityka
Kiedyś ludzie umierali jako ofiarni pracownicy i zasłużeni aktywiści, dziś – jako mili i kompetentni profesjonaliści. Rozkwita też nekrolog ekstrawagancki: pełen emocji list, skierowany bezpośrednio do – by tak rzec – zainteresowanego.

14 października 2000 r. Tuti, w dalszym ciągu Ciebie nie ma. Ja nie chcę tu być”. To niepodpisany nekrolog wydrukowany w „Gazecie Wyborczej” 14 października 2004 r., w cztery lata po śmierci kogoś, kogo nazywano Tuti. Może Tadeusz albo Tomek? A osoba, która się nie podpisała – może to kobieta? Męska pamięć bolesna trwa zwykle krócej niż cztery lata. Nie ma w tym nekrologu starych formułek: o świętej pamięci albo – o chwilę zadumy prosi żona.

Nekrolog jest czuły na wstrząsy niczym społeczny sejsmograf: krótka formułka otoczona obwódką, nasycona depresyjną, głęboką czernią, mówi tyle o zmarłym, ile o współczesnych żywych. Bo też nekrolog – tekst o umieraniu i śmierci – zawsze był i jest sprawą żywych.

Niegdyś tym słowem nazywano spisy umarłych. Od XVIII w. zaczęto tak określać biografie zasłużonych zmarłych i wspomnienia pośmiertne. W polskich gazetach, zapewne na wzór pism zachodnich, nekrolog w postaci zbliżonej do współczesnego pojawia się w XIX w. Znawca tematu i autor książki „Z głębokim żalem...” prof. Jacek Kolbuszewski pisze, że wyróżniony nekrolog w ramce zaczyna występować około 1840 r. Wtedy też pojawiły się formy wierszowane: „Żona Najlepsza emigrowała/Do krain ducha z więzienia ciała”. Z XIX stulecia wywodzi się też klepsydra umieszczana na odrzwiach domu i z czasem zastępująca wystawianie zwłok na widok rodziny, sąsiadów i przyjaciół.

Choć zatem zwyczaj zamieszczania ogłoszeń o śmierci liczy prawie dwa stulecia, to w gazetach sprzed kilkudziesięciu lat nekrologi nie pojawiały się zbyt często. Jeśli w „Trybunie Ludu” z czasów stalinizmu – wiadomo, że zmarły będzie „wiernym i oddanym bojownikiem o Polskę Socjalistyczną” albo „nieugiętym bojownikiem wielkiej sprawy Lenina-Stalina”.

Polityka 44.2004 (2476) z dnia 30.10.2004; Społeczeństwo; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Zakręćcie młynkiem, przyjaciele"
Reklama