W liście do prokuratury Grażyna, uczennica technikum w Zespole Szkół Zawodowych w Skierniewicach, pisze tak: „Przesłuchanie to jest gwałtem na psychice nadpobudliwego, szczególnie wrażliwego dziecka. Wyrażam sprzeciw w stosunku do uświadomienia seksualnego chłopca przez dwa erotycznie niewyżyte monstra”.
Niewyżyte monstra – to prowadząca przesłuchanie i asystujący jej psycholog, którzy rozmawiali z Pawłem R. Grażyna jest pełnoletnią siostrą Pawła, wychowującego się w domu dziecka w S.
– Ona nie mogła tego napisać – mówi dyrektorka szkoły, w której uczy się Grażyna. – List podyktował jej z całą pewnością profesor N. Była pod jego absolutnym wpływem.
– Kocham go – mówi Grażyna. – Jest dobry, jest jakby naszym wujkiem, zastępuje nam ojca.
Nie macie już domu
W niewykończonym domku z glinianą polepą zamiast podłogi mieszka małżeństwo R. z siedmiorgiem dzieci. Ojciec – bezrobotny, matka z niczym sobie nie radzi. Żyją z zasiłków. W domu brud, nędza, zaniedbanie. Najstarszy z synów Wiktor chodzi do szkoły w kratkę. Podobnie jak jego brat Konrad. Wezwany ojciec chłopców zachowuje się agresywnie. Zabierzcie Wiktora do domu dziecka – mówi. Nie możecie sobie dać z nim rady? – pyta wychowawczyni. A co to przesłuchanie? – odpowiada ojciec i wychodzi.
Niedaleko domu R. ma letnią daczę profesor zwyczajny i prorektor warszawskiej wyższej uczelni – N. Ma ponad 60 lat. Dzieci R. bawią się w piasku z jego wnukami.
W listopadzie 1995 r. matka dzieci przybiega do opieki społecznej.