Klasyki Polityki

Język wspólnego Boga

W poszukiwaniu uniwersalnego języka

Mirosław Gryń / Polityka
Na początku było 14 słów: ja, ty, ktoś, coś, świat, to, chcieć, nie chcieć, czuć, myśleć, wyobrażać sobie, mówić, stać się, być częścią czegoś.

Tych kilkanaście wyrazów miało wystarczyć do oddania innych skomplikowanych pojęć we wszystkich językach świata: od polskiego, angielskiego przez keczua aż do afrykańskiego dialektu mbongo. Szybko okazało się, że taki niezwykły, wspólny wszystkim ludziom język pojęć musi być znacznie bogatszy. W tej chwili liczy około 60 słów. O tym, jakie wyrazy mają ten język tworzyć, mogą zdecydować tylko dogłębne analizy setek języków naturalnych.

Takiej pracy, która z wierzchu wygląda na szaleństwo, poświęciła się ponad trzydzieści lat temu polska lingwistka Anna Wierzbicka. W Polsce nie jest powszechnie znana. Oprócz filologów, językoznawców, ambitnych licealistów i studentów polonistyki (wspólnie ze swym pierwszym mężem, Piotrem Wierzbickim, napisała popularny poradnik „Praktyczna stylistyka”) mało kto potrafi wymienić jej prace. Trudno się dziwić: autorka od wielu lat mieszka w Australii (wykłada na uniwersytecie w Canberze) i publikuje prawie wyłącznie po angielsku.

Wielkie sprawy i wielkie słowa

Wkrótce jednak nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN ukaże się polska edycja jej wybranych prac. Tytuł tomu, który zobaczymy w księgarniach w pierwszym kwartale 1999 r., brzmi „Język-umysł-kultura”. Skierowana do każdego, kogo interesuje choć jeden z członów tytułowej triady, książka urzeka lekkim stylem autorki, stylem, od jakiego odwykliśmy, przynajmniej jeśli chodzi o pozycje naukowe. Czytelnik, zniechęcony typowym dla większości takich książek przyczynkarstwem i żmudnym dowodzeniem, z przyjemnością odkryje, że dociekania Wierzbickiej są zupełnie inne. Dotykają czegoś bardzo jednostkowego i zarazem globalnego. Autorka pokazuje, jak nasz umysł poprzez język porządkuje świat.

Anna Wierzbicka wyznacza sobie ogromne zadanie (którego inni obawiali się podjąć), odważnie je realizuje i jeszcze bardziej odważnie o tym opowiada.

Polityka 52.1998 (2173) z dnia 26.12.1998; Kultura; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Język wspólnego Boga"
Reklama