Klasyki Polityki

Komu podpadł Szeryf?

Jak z pobiciem Wojciecha Kwaśniaka było

Wojciech Kwaśniak, były wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego Wojciech Kwaśniak, były wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego Mizerski Piotr/Reporter / East News
W 2014 r. doszło do ciężkiego pobicia Wojciecha Kwaśniaka, ówczesnego wiceszefa KNF. Przypominamy okoliczności tej sprawy.

Artykuł ukazał się w tygodniku POLITYKA w maju 2014 r.

Wojciech Kwaśniak, wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego, wróci do pracy najwcześniej za kilka tygodni. Przed ponad miesiącem został napadnięty i ciężko pobity. Ma w branży wielu wrogów, ale bankierzy nie załatwiają przecież porachunków kijami bejsbolowymi. Policja szuka sprawców.

Zdarzyło się, że w latach 90. gangsterzy przyczaili się pod domem na wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego. Nie chodziło jednak o niego samego, ale o auto. Poprosili o kluczyki i grzecznie odjechali, nie robiąc mu krzywdy. Z czymś takim musieli się wtedy liczyć posiadacze wszystkich lepszych samochodów. Ale te czasy minęły. Służbowa škoda, którą jeździ wiceprzewodniczący KNF, pożądania mafii na pewno nie budzi.

To, co się stało teraz, wstrząsnęło więc całym środowiskiem. Z policyjnych przecieków wiemy o złamanej ręce i poharatanej szczęce. O ciężkim stanie ofiary, bo tego samego dnia lekarze musieli decydować się na operację. Tylko o przyczynach tego bestialskiego napadu wciąż nie wiemy nic. Niczego też bandyci nie zabrali.

Bankowcy woleliby go uznać za przypadkowy. W żadnym razie za próbę zastraszenia. Atak absolutnie niewiążący się z funkcją, którą pełni poszkodowany. Chociaż funkcja ta oznacza wielką władzę nad całym rynkiem bankowym. Czyli, lekko licząc, nad około 800 mld zł. Podobnej nie ma w rękach żaden minister.

To przed Kwaśniakiem drżą bankierzy, chociaż szefem jego i całej Komisji Nadzoru Finansowego jest Andrzej Jakubiak. Roczne zarobki prezesów prywatnych banków sięgają kilku milionów złotych, ich nadzorca zarabia wielokrotnie mniej (około 400 tys. zł rocznie), chociaż i tak dwa razy więcej niż premier. KNF po napadzie nie chce powiedzieć, jaką pensję otrzymuje wiceprzewodniczący.

Reklama