Wizja na podsłuchu
„Pani ukrywa tego zbrodniarza”. Dlaczego SB śledziło niemieckich prawników z Auschwitz?
Ekipa z sądu we Frankfurcie nad Menem z towarzyszącymi jej dziennikarzami miała przylecieć do Warszawy w sobotę 12 grudnia 1964 r. i nocować w Hotelu Europejskim, w pokojach wyposażonych przez SB w aparaturę do podsłuchiwania i podglądania gości. W niedzielę mieli oni pojechać do Krakowa. Ale przylot opóźnił się o dzień i wprost z lotniska trzeba było ich odwieźć do Krakowa. Wszystkich zakwaterowano w Hotelu Francuskim, znów w pokojach operacyjnie przygotowanych przez SB.
Następnego dnia w byłym obozie Auschwitz-Birkenau, gdzie przygotowano salę posiedzeń i pokoje dla sędziego, prokuratorów, oskarżycieli posiłkowych i obrońców, rozpoczęła się wizja lokalna frankfurckiego sądu. Pod operacyjną kontrolą SB, o czym świadczą akta bezpieki, a milczą oficjalne sprawozdania.
Od kwietnia 1940 r. do stycznia 1945 r. przez skład załogi obozu Auschwitz-Birkenau przewinęło się ok. 8,2 tys. esesmanów i 200 nadzorczyń. Spośród obozowego personelu wojnę przeżyło ok. 7 tys. osób, z których ledwie co dziewiąta, oskarżona o zbrodnie wojenne, stanęła przed wojskowym trybunałem w którejś ze stref okupacyjnych Niemiec bądź przed sądem w Polsce (najwięcej – 673 osoby), w NRF (jak wówczas nazywano w Polsce RFN) i NRD, Czechosłowacji i Austrii.
Wizja lokalna
Do największego procesu oświęcimskiej załogi doszło w 1947 r. w Krakowie. Najwyższy Trybunał Narodowy w niecały miesiąc osądził 40 osób, orzekając 23 wyroki śmierci, z których 21 wykonano. Za drugi co do znaczenia i wielkości (22 oskarżonych) uważany jest wszczęty w grudniu 1963 r. i zakończony w sierpniu 1965 r. proces przed zachodnioniemieckim sądem we Frankfurcie nad Menem. To na potrzeby tej sprawy ów sąd przeprowadził wizję lokalną w byłym