Gafa Forda
Gafa na wagę prezydentury. Debata, która pogrążyła Geralda Forda
Walka toczyła się pomiędzy urzędującym prezydentem Geraldem Fordem (republikanin) a pretendentem z Partii Demokratycznej Jimmym Carterem. Debatę zorganizowano w Pałacu Sztuk Pięknych w San Francisco i była ona drugą bezpośrednią potyczką kandydatów (pierwsze starcie z 23 września w Filadelfii według zgodnych ocen wygrał urzędujący prezydent). Oprócz kandydatów i moderatora udział wzięli w niej trzej dziennikarze.
Do kluczowego momentu wieczoru doszło, gdy jeden z nich – Max Frankel, reprezentujący „The New York Times” – zapytał Forda o relacje z ZSRR. Frankel przede wszystkim negatywnie ocenił podpisanie 1 sierpnia 1975 r. Aktu końcowego KBWE, który gwarantował Rosjanom dominację nad Europą Wschodnią.
Początkowo Ford bronił się dość rozsądnie, wskazując chociażby na sukcesy w rozmowach rozbrojeniowych, jak też na korzyści płynące z rozwoju handlu z ZSRR i Europą Wschodnią. W sprawie Aktu podkreślał, że jest to porozumienie podpisane przez 35 państw, w tym Stolicę Apostolską, które przyniosło wzrost bezpieczeństwa. So far so good – jak mawiają Amerykanie – i gdyby w tym momencie prezydent zakończył swoją odpowiedź, nie byłoby sprawy. Niestety (dla niego), dodał: „Nie ma radzieckiej dominacji w Europie Wschodniej i nigdy nie będzie w czasie sprawowania rządów przez administrację prezydenta Forda”.
Słowa o braku dominacji wywołały konsternację. Frankel dopytywał, czy dobrze rozumie intencję prezydenta, czy naprawdę nie uważa on Europy Wschodniej za radziecką strefę wpływów, wskazywał przy tym na fakt stacjonowania tam wojsk radzieckich. Prezydent, zamiast wykorzystać to dodatkowe pytanie jako koło ratunkowe i wybrnąć z sytuacji, pogorszył tylko swoje położenie dowodząc, że nie wierzy, aby Polacy, Jugosłowianie czy Rumunii czuli się zdominowani przez ZSRR, a każdy z tych krajów jest niepodległy, autonomiczny i posiada swoją terytorialną integralność.