Tabletki taty stały na szafce nocnej, nikt ich przed Marcinem nie chował. Inteligentny 10-latek to nie przedszkolak, nie pomyli przecież lekarstw z cukierkami. W tamto popołudnie, po szkolnej bójce, Marcin się nie pomylił. Wsypał sobie do gardła fiolkę pigułek na serce, bo tego właśnie chciał...
Bartosz zaczął nacinać sobie skórę na rękach, gdy odkrył, że w ogóle nie ciekawią go rozmowy kolegów o dziewczynach. Że dla niego dziewczyn mogłoby nie być, wystarczyliby chłopcy. Najpierw ciął tylko naskórek. Potem głębiej. Gdy pojawiała się krew, napięcie z niego opadało, czuł ulgę...
Kamil zawsze był cichy, nie ganiał za piłką. Dwaj chłopcy w zerówce zwąchali w tym słabość. Dokuczali, tarmosili, a Kamil coraz bardziej się zamykał. W końcu prawie w ogóle przestał mówić...
Ból na klatę
Według danych Ministerstwa Zdrowia ok. 900 tys. dzieci i nastolatków przeżywa problemy i trudności, które wymagają interwencji specjalistów zdrowia psychicznego. Co dziesiąty młody człowiek!
Przybywa samobójstw. Polskie Towarzystwo Suicydologiczne zwraca uwagę zwłaszcza na chłopców do 19 roku życia – w 1990 r. odebrało sobie życie 232, w 2009 r. – 294. Prof. Tomasz Wolańczyk, krajowy konsultant psychiatrii dzieci i młodzieży, widzi trend: – Kiedy zaczynałem pracę, próby samobójcze były domeną 16-, 18-latków, u 10-latków zdarzały się raz na kilka lat. Teraz jest ich kilka rocznie.
Prawdziwą liczbę niedoszłych samobójców trudno określić – szpitalna buchalteria nieraz klasyfikuje odratowanych jako ofiary zatruć albo wypadków.