Klasyki Polityki

Drugie życie niepotrzebnych

Pierwsza zasada: nie kupuj, jeśli nie musisz. Jak niepotrzebne rzeczy zyskują nowe życie

Ciuchy, na które można się wymienić we freeshopie. Ciuchy, na które można się wymienić we freeshopie. Piotr Małecki / Polityka
Oddaj, zamiast wyrzucać, skorzystaj z oddanego, zamiast kupować nowe, przekaż do recyklingu, zamiast porzucać w lesie. Podaruj rzeczom drugie życie.
Posortowane odpady elektroniczne w Serwisowni.Piotr Małecki/Polityka Posortowane odpady elektroniczne w Serwisowni.

To kwestia zasad życiowych, a nie możliwości finansowych, przekonuje Olga (Olkapolka), moderatorka portalu Graty z Chaty, na którym oddać i dostać za darmo można właściwie wszystko. – Zamiast dużo pracować, żeby dużo zarabiać po to, by móc kupować ciągle nowe przedmioty, lepiej jest dostać coś za darmo, mieć więcej czasu na własne zainteresowania, przyjaciół, rodzinę.

A więc idea slow life, żyć wolniej, pełniej, bez napięcia. Drugim ważnym argumentem przeciwko wyrzucaniu jest ekologia. – Nie zanieczyszczajmy środowiska tonami gratów. Pomyślmy, zanim coś wyniesiemy na śmietnik. I zanim kupimy kolejną rzecz.

Pierwszym przykazaniem jest: nie kupuj, jeśli nie musisz. Tym samym mottem kierują się squattersi, którzy otwierają freeshopy, gdzie każdy może zostawić to, co mu nie jest już potrzebne, i wziąć coś, co się przyda. I recyklerzy, którzy z połamanych stołków wyczarowują designerskie krzesła, puste opakowania przerabiają na abażury. Coraz większą popularnością cieszą się swap parties, na których goście wymieniają się ciuchami. Początkowo na imprezy pod hasłem „uwolnij łacha” przychodziły prawie same dziewczyny, dziś w najmodniejszych pubach i lokalach jest bardziej koedukacyjnie i już nie tylko młodo.

Portal ludzi zaradnych

Olga oddała „na gratach” ponad 6 tys. rzeczy, przyjęła około tysiąca. Nie wszystkie oddane należały do niej. Ma sporo znajomych i przyjaciół, którzy sami nie chcą „gratować”, ale dali się przynajmniej namówić, by zamiast wyrzucać, przywozili do niej. Ona wystawia na portalu i oddaje. Bo oddawanie wymaga trochę zachodu. Najpierw się przedmiot fotografuje i wstawia na stronę. Potem odpowiada na dziesiątki maili.

Polityka 29.2012 (2867) z dnia 18.07.2012; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Drugie życie niepotrzebnych"
Reklama