Klasyki Polityki

Będą nas nazywali narodem warchołów

Będą nas nazywali narodem warchołów. Czerwiec 1976 – co się wydarzyło w Radomiu

Zniszczony budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Radomiu. Zniszczony budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Radomiu. Ośrodek Karta
Kluczowe w sprawie wydarzeń w Radomiu jest pytanie nie o przyczyny samego wybuchu, ale o to, jak robotniczy protest mógł osiągnąć tak wielkie rozmiary.
Janusz Prokopiuk, I sekretarz PZPR w Radomiu: „Od poczatku nie lubiłem tego miasta”.Tadeusz Późniak/Polityka Janusz Prokopiuk, I sekretarz PZPR w Radomiu: „Od poczatku nie lubiłem tego miasta”.

O Radomiu pisano wówczas mało, no bo co dobrego – w czasach propagandy sukcesu – można napisać o mieście liczącym 180 tys. mieszkańców (dane z 1976 r.), w którym tylko połowa domów miała doprowadzoną bieżącą wodę, a na 10 tys. mieszkańców przypadało zaledwie 29,4 łóżka szpitalnego (średnia krajowa wynosiła 53,1)? I to właśnie Radom, zasługujący co najwyżej na miano miasta prowincjonalnego, w wyniku reformy administracyjnej z 1975 r. stał się siedzibą województwa. Wzbudziło to entuzjazm mieszkańców, nadzieje na intensywny rozwój i poprawę warunków życia robotniczego miasta z infrastrukturą i zabudową pamiętającą XIX w.

Wydarzenia w Radomiu, Ursusie, Płocku w czerwcu 1976 r. były bezpośrednią reakcją społeczeństwa na podwyżki cen. Spontanicznym protestem robotników, którzy czuli się wykorzystywani i oszukiwani. Każdego dnia dokonywali konfrontacji wizji kreowanych przez media z realiami ze swojego otoczenia: osiedlowego sklepu czy warsztatu w zakładzie pracy. Grudzień 1970 r. dał im poczucie siły, świadomość, że wbrew pozorom to oni są instancją ostateczną i decydującą, a formą ogłaszania robotniczych werdyktów jest strajk, uliczny protest.

Przypomnijmy: w czwartek 24 czerwca, w wieczornej relacji z wystąpienia premiera Piotra Jaroszewicza w Sejmie, pojawiła się zapowiedź „zmiany struktury cen”. Proponowane podwyżki były drastyczne (cukier o 100 proc., mięso i wędliny średnio o 60 proc., co dawało możliwość manipulacji cenowej), system rekompensat niesprawiedliwy – stawiał w pozycji uprzywilejowanej najlepiej uposażonych, a zapowiadane „szeroko zakrojone konsultacje społeczne” z góry przesądzone i niewiarygodne (ze względu na zapowiedź wprowadzenia w życie nowych cen już 28 czerwca). Nie dziwią zatem „przerwy w pracy” i „zakłócenia produkcji” oraz „nastroje niezadowolenia” (terminologia, która obowiązywała wówczas media) wśród robotników rozgoryczonych skalą podwyżek i metodą ich wprowadzenia.

Polityka 25.2011 (2812) z dnia 14.06.2011; Historia; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Będą nas nazywali narodem warchołów"
Reklama