Klasyki Polityki

Po bani do bani

Po bani do bani. Dlaczego Rosjanie tak bardzo przywiązali się do łaźni?

Gdy zapytać Rosjan, czym jest dla nich bania, odpowiadają krótko: to dużo więcej niż zwykła łaźnia. Gdy zapytać Rosjan, czym jest dla nich bania, odpowiadają krótko: to dużo więcej niż zwykła łaźnia. Smarticvs / Wikipedia
Każdy Rosjanin wie, że sylwestrowe pochmielje, czyli kaca, najlepiej likwiduje noworoczna łaźnia. Bania od średniowiecza, poprzez carat i komunizm, pokrzepiała rosyjską duszę.

Społeczny fenomen bani historyk Iwan Goldiew tłumaczy tym, że jest ona symbolem rosyjskiej demokracji. Zrównuje bogatych i biednych, władzę i zwykłych obywateli. Jest także miejscem swobodnej wymiany poglądów, bo oczywiście jeśli bania – to także polityka. Komuniści próbowali tę kąpiel krytykować. I tak sowieckiego przywódcę Nikitę Chruszczowa publicznie zganił jego kolega Wiaczesław Mołotow za „nielicujące z komunistyczną moralnością” spotkanie w łaźni z fińskim przywódcą Urho Kekkonenem. I Nikita musiał tłumaczyć się przed KC. Sprawę przesądził dopiero ówczesny szef KGB, złowieszczy Iwan Sierow, wystawiając szefowi obyczajowy certyfikat. Natomiast Leonid Breżniew tak rozgrzał się w wysokiej temperaturze, że o mało nie zwrócił temu samemu fińskiemu rozmówcy zajętej w 1944 r. przez ZSRR Wschodniej Karelii.

Borys Jelcyn nie tylko podjął w łaźni decyzję o wyjściu z KPZR, ale jako rosyjski prezydent spotykał się w niej z zagranicznymi gośćmi, m.in. Helmutem Kohlem. Bo cóż lepiej sprzyja politycznemu kompromisowi niż fakt, że królowie są nadzy. Władimir Putin odszedł od zwyczajów Jelcyna na rzecz przyjacielskich kolacyjek z Gerhardem Schröderem czy Silvio Berlusconim. Ale zrobił to głównie po to, aby odróżniać się od poprzednika. Jak sam przyznał, noc po pierwszych prezydenckich wyborach spędził w bani.

Druga matka

Zwyczaj jest prastary. Odnaleziono ślady rytualnego oczyszczania we wszystkich starożytnych kulturach, od Egiptu po Rzym. Finowie mają saunę, Arabowie chadzają do hamamów, a Japończycy do ofuro. Gdy zapytać Rosjan, czym jest dla nich bania, odpowiadają krótko: to dużo więcej niż zwykła łaźnia. Dodają zaraz, że bez niej po prostu umierają. Ale sami Rosjanie spierają się o źródła swojej narodowej tradycji, wywodząc ją na przykład z Bizancjum.

Polityka 3.2010 (2739) z dnia 16.01.2010; Świat; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Po bani do bani"
Reklama