Historia

Skąd nasz ród? (3)

W naszej wędrówce nie można pominąć ani słynnej Kruszwicy, ani niepozornego Grzybowa, bo jak mówi legenda, tam mógł przyjść na świat Mieszko I.

Chyba z żadnym innym miastem nie wiąże się aż tyle legend dotyczących początków państwa polskiego, co z Kruszwicą nad jeziorem Gopło. Popiel, Piast Kołodziej, Goplana - to wszystko postacie świetnie znane z podań, które rozpropagowali pierwsi kronikarze. Podczas gdy zamieszkująca jezioro piękna nimfa o imieniu Goplana jest dowodem na pradawne wierzenia, tak postać króla Popiela zdaje się mieć swój pierwowzór historyczny. Według Gala Anonima Popiel był ostatnim władcą Polan z rodu Popielidów, którzy bezpośrednio poprzedzali rządy Piastów. Siemowit, syn dobrego Piasta Kołodzieja odebrał złemu Popielowi władzę, a ten za swoje okrucieństwo został jeszcze srogo ukarany.

Łużyczanie nad Gopłem

Niezależnie od tego co mówią legendy, w Kruszwicy już w okresie neolitu mieszkali pierwsi rolnicy (ok. 3900-1800 p.n.e.). No jasne, mieli tam przecież wszystko czego potrzeba - żyzną glebę, zasoby wody, poza tym znajdowali się na skrzyżowaniu dróg handlowych z północy na południe i z zachodu na wschód. W pierwszej połowie I tys. p.n.e. wyspy Gopła zamieszkiwali przedstawiciele kultury łużyckiej. Zlokalizowano kilka osad z tego okresu (m.in. na Ostrowie Rzępowskim, Zamkowym i na wyspie Szarlej). Archeolodzy natrafili tam na osady o charakterze obronnym, w których znaleziono pozostałości drewnianych chat (3 m na 3,5 m), wybudowanych wzdłuż wąskich „ulic" i resztki drewniano-ziemnych wałów. Gród na Ostrowie Rzępowskim był największy i funkcjonował mniej więcej 100 lat, a został spalony przez Scytów ok. 400 r. p.n.e. Oczywiście stan zachowania osad łużyckich nad Gopłem nie dorównuje temu, co pozostało z Biskupina, nie ma jednak wątpliwości, że w rejonie tym istniały co najmniej 4 osady, co świadczy o jego ogromnym znaczeniu.

Kiedy przyszli Słowianie? Spór trwający w zasadzie od połowy XIX w. do dzisiaj dobrze naświetlił w niedawno wydanej książce „Starożytni Słowianie" Artur Błażejewski (Ossolineum, seria „Strefa Arche", Wrocław 2007). Według autora większość badaczy twierdzi, że Słowianie pojawili się na terenie Polski dopiero w VI w., bo to wtedy można ich archeologicznie zidentyfikować, jest jednak grupka tzw. autochtonistów (będących uczniami prof. Józefa Kostrzewskiego), którzy widzą Słowian w kolejnych zamieszkujących ziemie polskie kulturach. Według najbardziej radykalnych uczonych nawet zamieszkujący Biskupin Łużyczanie byli Prasłowianami. Słowiańskie ślady nad Gopłem zdają się jednak potwierdzać przypuszczenia większości, gdyż najstarsze pochodzą dopiero z VII w. Pozostałości osady z tego okresu znaleziono na Starym Rynku w Kruszwicy.

Popiel i myszy

Kroniki mówią, że w VIII i IX w. gród kruszwicki był ośrodkiem plemiennego państwa Goplan, by w początkach X w. znaleźć się w kręgu dominacji państwa Polan. Z pewnością Kruszwica musiała być ważnym ośrodkiem już w IX w., skoro Geograf Bawarski wspomina, że podlegało jej ok. 400 grodów. Była to stolica rodu Popielidów, z których wywodził się ów okrutny, rzekomo zjedzony przez myszy Popiel. Niektórzy widzą w myszach nie zwierzęta tylko symbol ludzi ze wsi Myszy, lub przedstawicieli rodu Myszan, albo wręcz najeźdźców normańskich. W dalszej części legendy pojawia się mądry i dobry Piast Kołodziej, który przejmuje władzę i okazuje się być doskonałym władcą. Nie ma wątpliwości, że w opowieści tej przebrzmiewa propaganda propiastowska, mająca na celu podkreślenie zalet Piastów i słuszności ich pretensji do tronu. Oczywiście próby udowodnienia prawdziwości legendy zakończyłyby się fiaskiem, niemniej zwiedzający Kruszwicę turyści mogą wejść na tzw. Mysią Wieżę (wybudowaną ok. 1350 r. przez Kazimierza Wielkiego), wyobrażając sobie, że jest to miejsce, w którym Popiela zjadły myszy.

Mieszko - kolejne osłona

Jeszcze jednym miejscem, którego nie można pominąć, gdyż mocno wiąże się z początkami polskiej państwowości jest wielkopolskie Grzybowo (7 km na północny-wschód od Wrześni). Istnieje legenda grzybowska, w której głównymi aktorami są Siemiomysł - władca Lestkowiców, jego żona i ich syn Mieszko. Według niej Mieszko urodził się w grodzie założonym przez swego ojca, którego nazwa wzięła się od ogromnej ilości grzybów, na jaką natrafiła w trakcie wyprawy do lasu książęca para. Dowiadujemy się też, że Mieszko urodził się ślepcem i dopiero w dniu postrzyżyn w cudowny sposób odzyskał wzrok. Trudno powiedzieć ile w tej opowieści prawdy, nie ma jednak wątpliwości, że w pobliżu niewielkiej wsi w X w. wybudowano olbrzymie grodzisko. Co ciekawe Grzybowo funkcjonowało niewiele ponad sto lat. Badacze przypuszczają, że jego upadek wiązał się z rozwojem pobliskiego Gniezna lub podniesieniem poziomu wód w pobliskiej rzece Struga.

Dotychczas zbadano zaledwie niewielką część grodziska, ale udało się ustalić, że wraz z wałami zajmowało ono 4,7 ha. Gród otaczała widoczna do dziś fosa. Wał o konstrukcji skrzyniowej miał 16 m wysokości i 27 m szerokości u podstawy, do jego wzniesienia użyto zaś ok. 60 tys. m sześc. drewna i 85 tys. m sześc. ziemi. W wałach były dwie bramy, a na terenie grodu istniał jeszcze wał wewnętrzny oddzielający część reprezentacyjną od podgrodzia. W grodzie (w którym mogło mieszkać nawet 1000 osób) znaleziono tysiąc różnego rodzaju zabytków oraz także skarb - 700 fragmentów dirhemów arabskich i 150 ozdób. Co ciekawe, jego pierwsza część została wydobyta w XIX w., druga - w 1999 r.

Do Grzybowa na wesele

Do Grzybowa warto się wybrać, chociażby z tego względu, że pozostałości grodziska są dobrze widoczne w terenie. W 2002 r. Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy (obecny właściciel) przeniósł tu z Dziekanowic koło Gniezna chałupę z XIX w., która stanowiła bazę dla archeologów prowadzących badania na terenie grodu. W przedostatni weekend sierpnia (23-24 sierpnia) Towarzystwo Przyjaciół Grodu w Grzybowie organizuje VIII już Zjazd Wojowników Słowiańskich. W tym roku pod hasłem: „Czas pokoju, czas nauki, czas zabawy". Szykuje się wiele atrakcji, w końcu to drugi co do wielkości (po imprezie w Wolinie) zjazd tego typu w Polsce. Obejrzeć będzie można turniej wojów, pokazy dawnych rzemiosł i przygotowywanie jadła, a nawet wesele słowiańskie, być może, przypominające wesele Siemiomysła i jego żony - rodziców Mieszka.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną