Historia

Tak sprzedano mak

Tak sprzedano mak, czyli jak Europejczycy pokochali opium. Zyski zagłuszały obawy

Specyfiki z chlorodyną, mieszanką opium, alkoholu, konopi indyjskich i chloroformu Specyfiki z chlorodyną, mieszanką opium, alkoholu, konopi indyjskich i chloroformu DP
Karol Marks w połowie XIX w. pisał, że religia to opium ludu. Tymczasem lud zażywał opium częściej, niż się modlił. Dostęp do narkotyku zawdzięczał nowoczesnej cywilizacji.

„Wydaje się najwyśmienitszym i niezwykłym pokrzepieniem ducha, jak po zasłyszeniu dobrych nowin lub innym wielkim przypływie radości” – opisywał działanie narkotyku na kartach traktatu „Mysteries of Opium Revealed” („Tajemnice opium wyjawione”) w 1700 r. dr John Jones. Anglikański duszpasterz i praktykujący lekarz, a na co dzień kanclerz katedry w Llandaff, przez wiele lat eksperymentował z opium. Aplikował je sobie oraz pacjentom. Po czym napisał pierwszą naukową monografię poświęconą substancji uzyskiwanej z makówek. Odnotował odczucia, jakie gwarantowała konsumentom, a bywały niezapomniane. „Czasami porównywano je, nie bez racji, do łagodnej, a jednak intensywnej przyjemności, której nazwy nie wymienię przez skromność” – twierdził duchowny. Sam stał się gorącym zwolennikiem aplikowania eliksirów opartych na opium jak najszerszemu gronu ludzi. Uśmierzały one ból oraz jego zdaniem zapewniały „pogodę ducha, gotowość do działania, żwawość, sprawność w załatwianiu interesów, pewność siebie, uniesienie ducha, odwagę, pogardę dla niebezpieczeństwa, wielkoduszność, euforię, ukontentowanie i równowagę wewnętrzną”. Zatem dopiero po narkotyku żyło się pełnią życia. Choć jak zauważał Jones, gdy przestawało się go zażywać, pojawiały się „niepokój i ból, a po nich wielkie, nieznośne wręcz udręczenie, lęk i upadek ducha, które w ciągu kilku dni zazwyczaj prowadzą do najżałośniejszej śmierci w przygnębieniu, wśród przedziwnych strachów”. Ten efekt uboczny uznawał jednak za dopuszczalne koszty wobec całej gamy korzyści. Jedyne, nad czym dr John Jones ubolewał, to wysoka cena i utrudniony dostęp do sprowadzanego z Azji narkotyku. Wkrótce miało się to zmienić dzięki możliwościom, które przyniosła ze sobą rewolucja przemysłowa.

Polityka 46.2024 (3489) z dnia 05.11.2024; Historia; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Tak sprzedano mak"
Reklama