Z wyspy na kopiec
Józef Piłsudski, Madera i sanacja. Jak marszałek odkrył Portugalię dla Polaków
Chociaż Portugalia nawiązała stosunki dyplomatyczne z II RP już w 1922 r., to w świadomości Polaków szerzej zaistniała dopiero od czasu pobytu Józefa Piłsudskiego na Maderze (22 grudnia 1930 r. – 23 marca 1931 r.). Ten najdłuższy od listopada 1918 r. pobyt Marszałka za granicą wzbudził w Polsce zrozumiałe emocje. Z jednej strony był testem sanacyjnej ekipy, pozbawionej na kwartał bezpośredniej kontroli, z drugiej – przyniósł falę plotek, które wywoływała towarzysząca Piłsudskiemu młoda i atrakcyjna lekarka Eugenia Lewicka.
Wyjazd był też świetną okazją do odgórnie sterowanego manifestowania pamięci obywateli o swoim wodzu. Najbardziej spektakularnym przejawem była akcja wysyłania na Maderę na imieniny Józefa 19 marca telegramów, listów, a zwłaszcza specjalnie w tym celu wydanych pocztówek. Ogółem przez pocztę w Funchalu przeszło ok. dwóch ton przesyłek z życzeniami dla Marszałka. O ile te miały autorów, o tyle krążące po kraju wierszyki, np.: „Słońce na Maderze/Świeci tej cholerze/A cholera śpi/I o Brześciu śni…”, były oczywiście anonimowe.
Polska była dla przeciętnego Portugalczyka chyba jeszcze bardziej egzotyczna niż Portugalia dla obywateli II RP, jednak pobyt Piłsudskiego szeroko prezentowany w mediach niemało zmienił. Mimo geograficznej odległości nie brakowało podstaw do zbliżenia politycznego. Oba państwa jednocześnie w 1926 r. weszły na drogę autorytarnej dyktatury, w Portugalii firmowanej początkowo przez prezydenta Antónia Carmonę, a od 1932 r. przez premiera Antónia de Oliveirę Salazara. Budowane przez nich tzw. Nowe Państwo miało wiele cech wspólnych z polską sanacją, w tym sceptyczne podejście do demokracji parlamentarnej. Nic też dziwnego, że wzajemne wspieranie kultu dyktatorów było istotnym składnikiem wzajemnych relacji.