Cacka, cygi, frygi
Cacka, cygi, frygi, czyli jak się kiedyś bawiły dzieci. Własny pokój to nowy wynalazek
Dawne patriotyczne figurki rycerzy i wojów Chrobrego, husarii, ułanów, czterech pancernych zastępowane są dzisiaj przez uniwersalne i rozpoznawane na całym świecie postacie Supermana, Spider-Mana i Batmana oraz Barbie. Stąd niektórzy mówią o zacieraniu różnorodności kulturowej i narodowej tożsamości. Coraz większe zastrzeżenia budzi też izolacja dziecka ukrytego w domu za smartfonem i komputerem, pozbawionego zabawy w grupie i realnego kontaktu z rówieśnikami.
Równocześnie jednak kanon zabawek oraz gier takich samych w różnych kręgach kulturowych trwa co najmniej od stuleci, a historycy zabawek podkreślają, że dzieci są konserwatywne. Gry podobne do znanych dzisiaj odmalował na swoich obrazach niderlandzki malarz XVI w. Pieter Bruegel Starszy – na jednym z płócien zatytułowanym „Zabawy dziecięce” przedstawił aż 92 formy aktywności, widzimy tu np. dwóch chłopców kręcących się na trzepaku.
Zabawy uniwersalne
Język zabawy wskazuje na uniwersalność ludzkiej kultury. Gry z użyciem piłki znano w starożytnym Egipcie, Grecji i Rzymie, państwie Azteków i w Chinach. Homer przedstawił ją w „Odysei”: gracze rzucali piłkę „aż pod chmury” i łapali ją w locie. W Polsce dawną piłkę opisał w XVIII w. Jędrzej Kitowicz, pamiętnikarz epoki saskiej, jako kłębek wełny lub pakuł obszyty skórą. Służyła do rzucania i łapania w powietrzu.
Podobnie popularne przez tysiąclecia były figurki koni. Wykonywano je w czasach prehistorycznych z gliny, drewna, kamienia. Wspomina taką zabawkę średniowieczna kronika Wincentego Kadłubka. Obiekty takie można znaleźć w Indiach, Egipcie i Grecji. Długi kij z osadzoną realistycznie przedstawioną końską głową był popularny w starożytnej Grecji. Były tam też znane nam dzisiaj konie na biegunach.