Zawartość kufrów
Tajemnicze kufry, czyli życie codzienne średniowiecznych plebejów
Wśród wojsk krzyżackich oblegających Wilno późnym latem 1390 r. znalazł się niewielki oddział rycerzy angielskich dowodzony przez hrabiego Derby, późniejszego króla Henryka IV. Dla młodego następcy tronu wyprawa przeciwko „dzikim” Litwinom była przygodą, okazją do wykazania się walecznością i popisania bogactwem. Spis wydatków hrabiego i jego towarzyszy na „krucjatę” zajmuje kilkadziesiąt stron i wymienia oprócz koni, broni, zbroi i ton jadła m.in. futra borsucze obszywane gronostajem, kompletne zastawy stołowe ze srebra i złota, 36 garnców musztardy, 25 beczek miodu pitnego, skrzypce i flety dla muzykantów, sokoły do polowania i przynajmniej jedne szachy. O zawartości kufrów podróżnych Henryka i jego rycerzy oraz o tym, jak spędzali czas między potyczkami i szturmami, wiadomo więc całkiem sporo. Niestety tego samego nie da się powiedzieć o towarzyszących im zwykłych żołnierzach czy nawet elitarnych łucznikach, nie wspominając o służbie.
Nasza wiedza o kulturze materialnej i życiu codziennym ludu w średniowieczu i wiekach XVI, XVII czy nawet XVIII jest wciąż niewielka. Wynika to częściowo z braku zainteresowania nieelitą, choć sądząc po liczbie publikacji, np. o chłopach polskich, ostatnio się to zmienia, ale też z ubogiej bazy źródłowej. Proste meble, naczynia i narzędzia, ubrania z grubego lnu czy plebejska broń, taka jak łuki i cepy, rzadko kiedy przetrwały do naszych czasów, a ich szczegółowe opisy czy rysunki z epoki są nieliczne.
Akta sądowe i zatopiony okręt
Na szczęście dla współczesnych badaczy w średniowieczu i później zdarzały się sytuacje, które wymuszały zainteresowanie się nawet mało wartościowymi przedmiotami codziennego użytku. Angielski system prawny nakazywał na przykład inwentaryzowanie majątku przestępców (w tym samobójców) niezależnie od ich statusu społecznego, co było wstępem do konfiskaty dóbr.