Historia

Wielcy z Grandu

Grand powraca. Niezwykłe dzieje łódzkiego hotelu, świadka historii, ikony miasta

Hotel w 1896 r. Hotel w 1896 r. East News
W XIX wieku to był świetny interes. Do Łodzi przyjeżdżali kupcy z Europy i Azji, przemysłowcy, bankierzy, milionerzy. A Grand był hotelem największym i najbardziej nowoczesnym. Po latach remontu słynny hotel znów będzie otwarty.
Wnętrze Grand Cafe w 1915 r.FOTOPOLSKA Wnętrze Grand Cafe w 1915 r.

Zanim Piotrkowska stała się reprezentacyjną ulicą Łodzi, część położonych wzdłuż niej parceli przeznaczono na osadę tkaczy lnu i bawełny. Jednym z nich był Edward Hentschel – klasyczny lodzermensz, który zaczynał od małego warsztatu z ręcznymi krosnami, a kończył jako fabrykant produkujący m.in. na eksport do Rosji. Na swojej parceli postawił okazały dwupiętrowy budynek z attyką, fryzami i ozdobnymi gzymsami, którego sporą część stanowiły mieszkania na wynajem dla bogatych ludzi interesu. Gdy zięć Hentschela, Ludwik Meyer, przejął po nim interesy, zaangażował znanego łódzkiego architekta Hilarego Majewskiego, by przebudował dom na hotel. Był rok 1888 – narodziny Grandu.

W tamtych czasach to był świetny interes. Do Łodzi przyjeżdżali kupcy z Europy i Azji, przemysłowcy, bankierzy, milionerzy. A Grand był hotelem największym i najbardziej nowoczesnym. Miał restaurację, kawiarnię, własny omnibus konny, powozy do wynajęcia, gazowe oświetlenie. Przyjazdy ważnych gości anonsowała lokalna prasa. Od początku było to miejsce prestiżowe. Już w roku otwarcia odbył się tu bal karnawałowy z inicjatywy klubu łódzkich milionerów.

Gdy w 1911 r. hotel przejęło Towarzystwo Akcyjne, budynek został rozbudowany, wprowadzono elektryczne oświetlenie, nadbudowano kolejne piętra, wnętrza zyskały bogate sztukateria, a Sala Malinowa – marmurową fontannę, sufit wykończony płytami ze szkła i gabinety do dyskretnych spotkań. Wszystkie pokoje wyposażono w instalacje sanitarne, telefony i specjalne urządzenia sygnalizacyjne do wzywania służby. Do dyspozycji gości przeznaczono także dwie windy. Pod względem luksusu Grand ustępował jedynie warszawskiemu Bristolowi. Nawet powietrze tu ozonowano, co w zadymionej Łodzi nie było bez znaczenia.

W zachodnim skrzydle powstała Grand Cafe, gdzie dla gości koncertowała orkiestra.

Polityka 43.2023 (3436) z dnia 17.10.2023; Historia; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Wielcy z Grandu"
Reklama