Monopol na polio
Dlaczego twórcy szczepionek polio nigdy nie dostali Nobla? Jeden człowiek był przeciw
Była jesień 1959 r., miałem 10 lat i siedziałem w ławce piątej klasy szkoły podstawowej. Nagle otworzyły się drzwi, weszła szkolna pielęgniarka i oświadczyła: „Klasa idzie na szczepienie”. Była to atrakcyjna przerwa. Niektórzy zapowiadali, że zemdleją na widok strzykawki, inni pytali, która ręka… Po zejściu do gabinetu lekarskiego ze zdziwieniem zobaczyliśmy, że zamiast przygotowanych strzykawek pielęgniarka ma mały statyw z próbówkami z niewielką ilością cieczy w kolorze herbaty. Powiedziała, że to nowa szczepionka na chorobę Heinego-Medina. Choroba była nam znana – jeden z kolegów chodził o kulach. Każdy szybko wziął próbówkę i wypił. Po pięciu minutach było po wszystkim i musieliśmy wrócić na lekcję.
Jako dziesięciolatki nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak ważny był to moment historyczny. W 1958 r. na chorobę Heinego-Medina nazwaną później polio zachorowało w Polsce ponad 6 tys. dzieci, z czego 348 zmarło. Najbardziej typowym objawem był paraliż kończyn dolnych, który czasem po rehabilitacji ustępował. Często jednak zostawał w formie pełnej lub częściowej.
Pozytywnymi przykładami osób wyleczonych byli mistrzowie olimpijscy – sprinterka amerykańska Wilma Rudolph, potrójna złota medalistka z olimpiady w Rzymie w 1960 r., oraz pływak amerykański Johnny Weissmuller – pięciokrotny złoty medalista olimpiad w latach 1924 i 1928, późniejszy filmowy Tarzan. W Polsce najbardziej znaną ofiarą polio jest Janina Ochojska.
Polio, czyli szczęście w nieszczęściu
Szczepionkę, którą do Polski przysłała firma Wyeth, zawdzięczamy Hilaremu Koprowskiemu, wybitnemu profesorowi medycyny, absolwentowi Uniwersytetu Warszawskiego. Do Polski trafiło 9 mln dawek szczepionki wynalezionej przez Polaka. Szczepienia wszystkich polskich dzieci prowadzone od jesieni 1959 r.