Garnizon nad Pregołą
Garnizon nad Pregołą, czyli jak Kaliningrad został Królewcem. Kiedyś błyszczał na Europę
Królewiec (Königsberg) był do 1945 r. stolicą jednej z prowincji Rzeszy Niemieckiej. W 1945 r. miasto – niemal całkiem zrujnowane – wraz z północną częścią dawnych Prus Wschodnich włączono do ZSRR. Jako niezamarzający port wojenny nie zostało administracyjnie przydzielone do radzieckiej Litwy, lecz stało się wojskową eksklawą Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. I w 1946 r. po śmierci nominalnej głowy radzieckiego państwa Michaiła Kalinina stało się Kaliningradem. To było już drugie w ZSRR miasto przemianowane nazwiskiem tego figuranta, który m.in. autoryzował mord katyński. Miasto Kalinin wróciło w 1990 r. do swej historycznej nazwy Twer. Długo też rozprawiano o oficjalnym powrocie do nazwy Kjenigsberg, gdy miejscowym marzyło się stworzenie z „kaliningradskoj oblastii” czegoś w rodzaju rosyjskiego Hongkongu – autonomicznej republiki stowarzyszonej, ale nie w pełni przynależnej tak do UE, jak i do Federacji Rosyjskiej. Stanęło, jak wszystko inne w Rosji Putina, na powrocie do ręcznego sterowania z Moskwy prowincjami „imperii”…
Dawnego Królewca nie ma, tak jak nie ma dawnego Wrocławia czy Szczecina. Ale jest historia i jej ciągłość. Miasto powstało w ujściu Pregoły wokół zamku zbudowanego w 1255 r. przez krzyżaków na jednym z miejscowych wzgórz nazwanych na cześć sprzymierzeńca zakonu, uczestniczącego w „pruskiej rejzie” (krucjatach w Prusach) czeskiego króla Przemysła Ottokara II „królewskim wzgórzem” – Königsberg. Zakusy na to miejsce w pobliżu osady pogańskich Prusów mieli także hanzeatyccy kupcy z Lubeki, którzy już pływali do Inflant – dzisiejsza Łotwa i Estonia – i dalej do Nowgorodu, który pod rządami Aleksandra Newskiego ścierał się ze sprzymierzonym z krzyżakami zakonem kawalerów mieczowych.