Cesarski gest
Zjazd gnieźnieński. Polska prawie tysiąc lat czekała na kolejną wizytę przywódcy Niemiec
Głównym celem politycznym przyjazdu cesarza Ottona III do Polski w połowie marca 1000 r. było trwałe związanie z łacińskim Zachodem państw Europy Środkowo-Wschodniej: Węgier, Czech i państwa piastowskiego. Ten układ sojuszy miał stworzyć strefę buforową, która powstrzymywałaby wpływy wschodniej cywilizacji promowanej przez potężne cesarstwo bizantyńskie. Toteż gnieźnieńskie spotkanie dwóch monarchów obfitowało w ważne decyzje i symboliczne gesty, które znakomicie wzmocniły geopolityczny status prowincjonalnego piastowskiego księcia Bolesława Chrobrego.
Ta wizyta wzbudziła wśród ówczesnych elit duże poruszenie, bo wyjazd cesarza poza swoje granice w charakterze innym niż dowodzenie armią inwazyjną nie miał wcześniej precedensu. Saski kronikarz Thietmar wyjaśnił, że „cesarz dowiedziawszy się o cudach, które Bóg zdziałał przez upodobanego sobie męczennika Adalberta [Wojciecha] wyruszył tam pospiesznie gwoli modlitwy”. W czasie podróży do Gniezna cesarska kancelaria wprowadziła odpowiednio pielgrzymią tytulaturę: „Otto III sługa Jezusa Chrystusa i wspaniały cesarz Rzymian z woli Boga naszego Zbawiciela”.
Mimo podkreślania religijnego charakteru wizyty nie ulega wątpliwości, że cesarz miał też ważne plany polityczne dotyczące wschodniego sąsiada, którego chciał wciągnąć w swoją nową strategię imperialną. Chociaż nigdy jej jednoznacznie nie sformułowano, można się domyślać, że chodziło o zbudowanie jakiejś „federacji” państw chrześcijańskiego Zachodu.
Źródło italskie podkreśliło wagę tej wizyty, informując, że Otto III wyruszył z Rzymu wraz „z senatem rzymskim, biskupami i duchowieństwem”. Bolesław oddał należny szacunek imperialnemu majestatowi, witając go już u śląskich granic swojego państwa przy przeprawie przez Bóbr, skąd powiódł cesarza do Gniezna.