Galia dla Galów
Wymyśleni Galowie. Mniejsza o fakty, w tej historii chodzi o coś więcej
W pamięci zbiorowej Francuzów Galowie są moralnymi zwycięzcami historii, choć w I w. p.n.e. ulegli legionom Juliusza Cezara i z czasem z tej historii zniknęli. Trafili za to do kultury masowej, na opakowania papierosów, na szyldy barów i kafejek. A ich słynny wódź Wercyngetoryks w plebiscytach na największych bohaterów francuskiej historii przegrywa tylko z Joanną d’Arc. Każde dziecko we Francji uczy się w szkole o jego (nielicznych) triumfach i o nos ancetres les Gaulois (naszych przodkach Galach).
Dwóch z nich odegrało szczególną rolę w historii Francji. W kraju Balzaka, Prousta i Sartre’a rekordy sprzedaży od lat dzierży komiks o przygodach Asteriksa i Obeliksa autorstwa René Goscinnego i Alberta Uderzo. Do dziś ukazały się 42 tomy, na ich podstawie nakręcono 10 filmów animowanych oraz cztery fabularne – na ekranach polskich kin można dziś zobaczyć piąty z nich, „Asteriks i Obeliks: Imperium smoka”.
Opowieści o tych dwóch zabawnych Galach nigdy oczywiście nie aspirowały do miana historycznych. Ale wkładanie ich na półkę z rozrywką też byłoby błędem. One są historyczne w tym sensie, że stanowią popkulturowy zapis kilkusetletnich perypetii Francuzów z początkami własnej historii. I jako takie więcej mówią o samych Francuzach niż o Galach.
Galijska dzicz
Seria „Asteriks” to w dużym skrócie historia mieszkańców wioski, która w 50 r. p.n.e. jako jedyna opierała się rzymskiej inwazji na Galię, jak Rzymianie nazywali obszar dzisiejszej Francji. Przeważający liczebnie (i cywilizacyjnie) najeźdźcy długo oblegali tę wioskę i nic. Galowie okazywali się przebieglejsi – nie tylko dlatego, że pomagał im w tym magiczny eliksir potęgujący siłę.
A jak było naprawdę? Najpierw sprawa nazwy: starożytni Grecy, którzy zakładali kolonie na południowym wybrzeżu współczesnej Francji, o lokalnych plemionach pisali „Kelto”.