Reżyserzy dziejów
Reżyserzy dziejów. Oni tworzyli i niszczyli Europę w ubiegłym stuleciu
Znany brytyjski historyk Ian Kershaw, autor m.in. fundamentalnej biografii Hitlera, w swej najnowszej książce „Osobowość i władza. Twórcy i niszczyciele Europy XX wieku” (2022 r.) zestawił dwunastu znanych – zarówno dobrych, jak i złych – przywódców. W jednym szeregu znaleźli się dyktatorzy: Władimir Iljicz Lenin, Benito Mussolini, Józef Stalin, Adolf Hitler, Francisco Franco, Josip Broz Tito; a z drugiej strony twórcy liberalno-demokratycznej Europy drugiej połowy XX w.: Winston Churchill, Charles de Gaulle, Konrad Adenauer, Margaret Thatcher, Michaił Gorbaczow i Helmut Kohl. Sześć na sześć.
Niektórzy recenzenci kręcą nosem na ten zestaw. Amerykański „Wall Street Journal” – na pominięcie prezydentów USA, co Kershaw we wstępie tłumaczył tym, że Mao Zedong i ajatollah Chomeini też wpłynęli na losy Europy, a w książce również ich nie ma. Podobnie jak nie znaleźli się w niej również ojcowie założyciele Unii Europejskiej oraz Willy Brandt czy François Mitterrand, bo – jak pisał Kershaw – wymieniając choćby jednego więcej, rozprułby cały worek. Świetny znawca Rosji Orlando Figes chwali w brytyjskim „Guardianie” szkice o Niemcach, ale trudno jest mu się pogodzić z tym, że w książce znalazły się sylwetki Lenina i Stalina oraz „prowincjonalnych” dyktatorów, jak gen. Franco czy Josip Broz Tito.
Z kolei dziennikarz w niemieckim „Frankfurter Allgemeine” nie jest pewny, czy powinien się w książce znaleźć Gorbaczow, a tego z kolei broni redaktor naczelny dziennika „Financial Times”. Zwrócił uwagę, że to właśnie Gorbaczow umożliwił pokojową likwidację spuścizny po Leninie.
Dwunastka Kershawa
Tymczasem Kershaw analizuje swoją dwunastkę przez pryzmat tego, jak ci ludzie dochodzili do władzy, jak ją sprawowali w zmieniających się warunkach dziejowych, jakim ulegali ograniczeniom systemowym oraz jaki pozostawili dorobek.