Co prawda Covid-19 nie powstrzymał nagradzania świetnych publikacji historycznych (od 1959 r. zdołały to zrobić tylko raz naciski władz w 1967 r. i raz stan wojenny w 1981 r.), jednak odebrał nam przyjemność goszczenia laureatów, uścisku dłoni, osobistego podziękowania.
Radość nie była pełna. Pożegnaliśmy niedawno długoletniego jurora, niegdyś dwukrotnego laureata Nagrody Historycznej POLITYKI, prof. Włodzimierza Borodzieja, który zmarł w ubiegłym roku. Do grona jury dołączyła w tym roku prof. Barbara Klich-Kluczewska z Zakładu Antropologii Historycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka znakomitych książek, m.in. „Przez dziurkę od klucza. Życie prywatne w Krakowie (1945–1989)”, umiejętnie łącząca dociekliwą bezstronność z wrażliwością społeczną. Po kilku miesiącach współpracy mogliśmy ją wreszcie zobaczyć na żywo i bez maseczki. Oraz posłuchać jej laudacji najlepszej książki w kategorii prac naukowych, monografii, „Polio w Polsce 1945–1989. Studium z historii niepełnosprawności”. Jej autor, dr Marcin Stasiak z Uniwersytetu Jagiellońskiego tłumaczył: „Zwykle na początku studiów dowiadujemy się, że historia to nauka o ludziach w czasie. Ja piszę bardziej o ludziach niż o czasie”. Dlatego chcąc poznać dzieje choroby, niepełnosprawności, ciała, spotkał się z wieloma osobami, które w dzieciństwie zmagały się z polio i zdecydowały się o tym opowiedzieć.
Zwycięzcę w kategorii prac popularnonaukowych – „Polska bez cudów” – spotkała niespodzianka: przewrotna laudacja Marcina Zaremby, który zarzucił autorowi brak wiary w boską interwencję w losy rodaków i odrzucenie wspaniałej narodowej mitologii. Nic dziwnego, że tak uhonorowany Maciej Górny z Instytutu Historii PAN głośno zaniepokoił się, że jury może zmienić zdanie i odebrać mu dyplom. Uspokojono go, że nagroda POLITYKI jest dożywotnia i może spokojnie dalej pisać na przekór bogoojczyźnianemu wzmożeniu.
Autorka najlepszego debiutu, Maria Ferenc z Żydowskiego Instytutu Historycznego, pojawiła się wirtualnie – z Waszyngtonu, gdzie jest na stypendium, przesłała nagranie: „Moja nauczycielka Barbara Engelking powiedziała kiedyś, że zła, które się wydarzyło, nie można odwrócić. Ale zło, które dzieje się teraz, można zatrzymać”. Dlatego część nagrody postanowiła przekazać na rzecz walczącej Ukrainy. Dariusz Stola, który wygłosił laudację jej książki „»Każdy pyta, co z nami będzie«. Mieszkańcy getta warszawskiego wobec wiadomości o wojnie i Zagładzie”, nie ukrywał, że „dla historyka podwójnie ważne jest poznanie tak dojrzałego debiutu”.
Wzruszające było zwłaszcza spotkanie z laureatami dwóch nagród. Jan Kieniewicz, który przygotował do druku zapiski Stefana Kieniewicza, tłumaczył się: „Wydawca pamiętników własnego ojca powinien schować się w kącie i cicho siedzieć. To nie była decyzja łatwa. Nie czuć się przygniecionym formatem własnego ojca to też niełatwe”. A format był wielki, o czym przypomniał Wiesław Władyka: życie nestora polskiej historii biegło przez kilka epok, w tym przez redakcję POLITYKI, w której był członkiem kapituły Nagród Historycznych. Szanowany i podziwiany potrafił kolegów przyprawić o zdumienie. „Był recenzentem mojego doktoratu, a podczas jego obrony zatańczył i zaśpiewał kuplet o Piłsudskim, z przytupem i wyrzutem ręki w górę”.
Nie byłoby ostatniej nagrody, gdyby ktoś nie odnalazł w jednym z kibuców w Izraelu pudełka po butach, a w nim listów z Polski napisanych przez młodszą siostrę Lili do starszej, Miny. „Listy do mojej siostry 1946–1973” tak oceniła Bożena Szaynok, „to osobisty, nieocenzurowany zapis pojedynczych chwil, wydawałoby się, zwykłej codzienności”. Mieliśmy przyjemność gościć na gali mieszkającą od dawna we Francji autorkę dużej części tych listów: Lili Fuchsberg vel Zdzisława Grzegorczyk vel Catherine Ravet. Te imiona i nazwiska znaczą jej skomplikowaną polsko-żydowską biografię. Marian Turski dodał, że to wspaniała powieść o prawdziwie „sprawiedliwych wśród narodów świata”.
Finansowe uhonorowanie laureatów możliwe było dzięki sponsorom, którzy odebrali z rąk redaktora naczelnego dyplomy Mecenasów Nagród Historycznych. Na scenie pojawili się ze strony Dantex Sp. z o.o. prezes Marek Roefler oraz wiceprezes Piotr Wiślicki. Stowarzyszenie Autorów ZAiKS reprezentował prezes zarządu Janusz Fogler.
We wtorkowe popołudnie spotkało się wielu nominowanych i laureatów naszej nagrody z ubiegłych lat, wśród nich niekwestionowany rekordzista – prof. Tomasz Szarota, pięciokrotny zwycięzca tego konkursu. Można się było podzielić wrażeniami, omówić nowe trendy w publikacjach historycznych, zobaczyć, jak się zmieniliśmy.
Niezmienny i najważniejszy pozostaje sens Nagrody Historycznej POLITYKI, który podsumował prowadzący spotkanie redaktor naczelny Jerzy Baczyński, przywołując cytat z książki „Polska bez cudów”: „Zamiast zastanawiać się, co polska polityka mówi o historii, warto zapytać, co historia ma do powiedzenia o polskim dyskursie politycznym i o polskiej władzy”. Wybierając co roku najlepsze książki o najnowszych dziejach Polski, to pytanie stawiamy.