W rozrastającym się Imperium Osmańskim od 1618 r. objął władzę 14-letni sułtan Osman II. Zdolny i wykształcony, wspierany przez doświadczonego w wojnach wielkiego wezyra Güzelaci Ali Paszę. Dla wzmocnienia pozycji potrzebował spektakularnego sukcesu militarnego. W październiku 1620 r. siły turecko-tatarskie rozbiły wojska Rzeczpospolitej wycofujące się z nieudanej wyprawy wojennej do Mołdawii dowodzonej przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Wieści, jakie dotarły do króla Zygmunta III, ponoć spowodowały, że niezbyt wylewny władca płakał przy odczytywaniu listu. Zginął hetman wielki koronny Żółkiewski, a jego głowę wysłano sułtanowi. Wraz z nim poległo wielu wybitnych i doświadczonych oficerów. Z armii liczącej ok. 10 tys. żołnierzy ocalało mniej więcej 3 tys. W Stambule uznano to za dobry prognostyk do podjęcia zdecydowanej ofensywy.
Turcja cały swój impet skierowała przeciw Rzeczpospolitej. Wojna z Rzeczpospolitą miała być odwetem za niedawne zuchwałe i wyniszczające najazdy kozackie na czarnomorskie porty i zaangażowanie się Polski po stronie Habsburgów w wojnie trzydziestoletniej. Wizja Turków, których sułtan ponoć zapowiedział, że już niedługo swoje konie będzie poił w Wiśle, mocno przemówiła do wyobraźni mieszkańców wielonarodowej Rzeczpospolitej. Jednocześnie zagrażały jej wojska bitnego króla szwedzkiego Gustawa II Adolfa. Do tego dochodziły waśnie wewnętrzne. Po Warszawie krążyły nawet plotki, że dawny przeciwnik króla książę Janusz Radziwiłł zbiera wojska przeciw Zygmuntowi III. Radziwiłł dożywał wtedy swych dni pod Gdańskiem, ale wyobrażenia o sile opozycji potęgowane raz po raz wybuchami paniki nie wróżyły dobrze mającemu się odbyć sejmowi zwyczajnemu. Od jego przebiegu zależały losy państwa.
Król przedstawił szlachcie skalę zagrożenia tureckiego, wzywając do podjęcia przez sejm (rozpoczął obrady 3 listopada 1620 r.