W roku 1944 przegrana III Rzeszy była coraz bardziej widoczna, ale jej koniec wcale nie tak bliski. Od czasów utraty przez Niemców inicjatywy strategicznej w 1943 r. ich sojusznicy zaczęli rozważać przejście na stronę antyhitlerowskich aliantów. Po obaleniu latem 1943 r. we Włoszech Mussoliniego największym sojusznikiem III Rzeszy pozostawała Rumunia.
Porównywano ją czasem do Polski – relatywnie duży, zapóźniony cywilizacyjnie kraj, złożony z trzech różnych dzielnic, gigantyczny problem głodu ziemi zacofanego chłopstwa, ciekawa, żywa intelektualnie inteligencja, problem dominacji zewnętrznej, duża mniejszość żydowska i rozbudowany, mesjanistyczny nacjonalizm. Kiedy się czyta tę charakterystykę, trudno się zorientować, czy dotyczy ona Polski czy Rumunii. Międzywojenna Rumunia miotała się między rządami liberalnymi i autorytarnymi. Król Karol II rozprawił się w 1938 r. z faszystami, ale zaprowadził własną dyktaturę. W 1940 r. Rumunia została zmuszona przez III Rzeszę do oddania ważnych dla jej tożsamości narodowej terenów: Węgrom – północnej części Siedmiogrodu, Związkowi Sowieckiemu – Besarabii (dzisiejsza Mołdawia) i Bukowiny. Rozpacz i wściekłość Rumunów doprowadziła do odsunięcia we wrześniu 1940 r. od władzy Karola II. Autorytarni wojskowi wspólnie z faszystowską Żelazną Gwardią utworzyli nacjonalistyczne Narodowe Państwo Legionowe. Na czele wspólnych rządów wojskowych i faszystów stanął były szef sztabu generalnego gen. Ion Antonescu, mianując się na wzór włoski i niemiecki Conducatorem, czyli wodzem. Pomimo przeżytego upokorzenia, za którym stały Niemcy, Antonescu uznał III Rzeszę za wiodącą siłę w Europie i zdecydował o przystąpieniu Rumunii w listopadzie 1940 r. do bloku państw Osi. Po kilku miesiącach, w styczniu 1941 r., Żelazna Gwardia próbowała obalić Antonescu, ale wojskowi krwawo stłumili tę próbę puczu i to za zgodą Hitlera!