4 maja 1951 r. Jan Nowak-Jeziorański – w czasie II wojny kurier Armii Krajowej i Rządu RP w Londynie – przemawiał w Instytucie Polskim i Muzeum im. Generała Władysława Sikorskiego w Londynie, przedstawiając sytuację w kraju. Uświadomił zachodnim politykom, że NKWD zniszczy każde podziemie niepodległościowe.
W następstwie jego głosu, Amerykanie zrezygnowali ze swej koncepcji utworzenia Komitetu Wolnej Europy, mającego oprzeć się na podziemiu w podbitych krajach. Niedługo potem podjęta została decyzja o uruchomieniu Radia „Wolna Europa”. Dyrektorem Polskiej Sekcji RWE został właśnie Jan Nowak-Jeziorański. RWE przełamała monopol informacyjny władz i demaskowała komunistyczną propagandę.
Zygmunt Zaremba (przewodniczący PPS na emigracji, publicysta) do przyjaciela
Żywiono się tu złudami bliskiej wojny. Po pierwszym rozpatrzeniu się w sytuacji stwierdziłem, że jest to tylko „myślenie chęciami”, jak mówią Anglicy, zrozumiałymi może u zawodowych wojskowych, ale zupełnie obcymi masom społecznym, a także decydującym kołom politycznym. Zresztą jakież nieszczęścia taka wojna mogłaby przynieść Polsce! Teraz już o tym się nie mówi nawet w najbardziej dotychczas wojennie nastawionych kołach emigracji.
Paryż, 6 marca 1947
[Zygmunt Zaremba, Listy 1946–1967, Warszawa 2000]
Kpt. Zdzisław Broński „Uskok” (dowódca antykomunistycznego, poakowskiego oddziału partyzanckiego) w dzienniku
W prasie roi się od wezwań, niejednokrotnie podpisanych przez autorytatywne dla nas jednostki – wezwań, które brzmią: „Trzeźwo oceń rzeczywistość”, „Ujawnij się”, „Tak będzie lepiej dla Polski!”. Najbardziej trzeźwą oceną rzeczywistości będzie w tym wypadku uświadomienie sobie, że wróg jest bez porównania silniejszy i że w walce łatwo można zginąć, ale czy to znaczy, że trzeba skwapliwie korzystać z rzucanych przez wroga ochłapów łaski? Łaski podstępnej?!
Zważajmy na to, aby takie słowa, jak: Polska, Polak, Honor, Wolność – nie pozostały pustymi dźwiękami. To prawda, że w najbliższej przyszłości nie możemy spodziewać się wielkich osiągnięć w swojej walce i musimy postępować bardzo oględnie, ale gdzie jest wróg – tam walka być musi!
Powiat lubartowski, po 23 kwietnia 1947
[Zdzisław Broński „Uskok”, Pamiętnik (wrzesień 1939 – maj 1949), Lublin–Warszawa 2015]
Aleksander Janta-Połczyński (pisarz) w reportażu po przyjeździe z Polski, opublikowanym w „Kulturze”
Dziejące się dziś w Polsce wypadki, więc przebudowa ustroju i związane z nią próby przebudowy psychiki społeczeństwa, są rezultatem zjawiska, które tylko bardzo wstrzemięźliwi obserwatorzy mogą zakwalifikować terminem innym niż rewolucja. (...)
Izolacja Polski od zachodnich sposobów myślenia i od związku z własnymi jej podstawami cywilizacji postępuje (...) od samych podstaw. System, w którym dokonuje się ta operacja, nie zostawia miejsca na żadne bunty, ma sposoby wypalenia ich i wytępienia.
Bruksela, wrzesień 1948
[Aleksander Janta-Połczyński, Wracam z Polski, Paryż–Kraków 2013]
Władysław Pobóg-Malinowski (historyk) w liście do Wacława Jędrzejewicza (historyka przebywającego w USA)
Napływają tu z kraju stale nowi ludzie – dziesiątkami co miesiąc. Porozmawiać z nimi, to w rezultacie jeden obraz: społeczeństwo się zmienia! Niestety! Przyswaja sobie komunizm! Może to nam się nie podobać, może nas przerażać, ale tak jest – i tej prawdzie trzeba nam spojrzeć w oczy. A emigracja prawdy tej dostrzegać nie chce.
Paryż, 15 grudnia 1949
[Władysław Pobóg-Malinowski, Wacław Jędrzejewicz, Listy 1945–1962, Warszawa 2016]
Tadeusz Bielecki (prezes Stronnictwa Narodowego na emigracji) w przemówieniu
Zadaniem kraju w tych warunkach jest przetrwać i zachować swoje oblicze narodowe. Idzie o to, żeby penetracja sowiecka nie zeszła do głębszych pokładów duszy polskiej. (...) Kraj, nie mogąc otwarcie walczyć z najeźdźcą (jest to niemożliwe w obecnych warunkach wyrafinowanego terroru), tym bardziej zwraca swoje nadzieje na Zachód i liczy, że zadanie to w obecnym momencie wypełni emigracja.
Manchester, 19 marca 1950
[Zadania polityki polskiej. „Myśl Polska” nr 7/1950]
Jerzy Giedroyc (redaktor „Kultury”) w listach do Andrzeja Bobkowskiego (pisarza przebywającego na emigracji w Paryżu)
Sytuacja ogólna jest właściwie przegrana. Myślę, że dziś już można uważać zwycięstwo Sowietów za prawie pewne i dokonane. (...) Z Polski coraz mniej wesołe wieści. Rodacy niczego się, jak zwykle, nie nauczyli i niczego nie rozumieją. Układ duchowieństwa z reżimem jest tego najlepszym dowodem [porozumienie z 14 kwietnia 1950, zawarte przez Kościół katolicki i władze PRL, regulujące funkcjonowanie Kościoła].
Paryż, 21 maja 1950
Na odcinku polskim, to jest krajowym, sytuacja coraz bardziej ponura. Emigracja jest zachłyśnięta faktem, że ciągle ludzie wybierają wolność (...). Nie docenia się faktu, że sowietyzacja postępuje coraz bardziej i jest coraz większa warstwa (...) związana z reżimem na śmierć, gdyż jemu zawdzięcza swój awans społeczny. Jest to młodzież, która dostaje możliwości zawrotne, oraz ludzie „awansujący”, jak chłopi czy robotnicy. (...) Ci ludzie nie wybiorą wolności.
Paryż, 28 października 1950
[Jerzy Giedroyc, Andrzej Bobkowski, Listy1946–1961, Warszawa 1997]
Jan Nowak-Jeziorański (pracownik polskiej sekcji BBC) w wystąpieniu w Instytucie Polskim i Muzeum im. Gen. Władysława Sikorskiego
Komuniści wynieśli infiltrację do rangi sztuki. Zarówno przed, jak i po podboju militarnym – i w tym tkwi sedno sprawy – posługują się swoją piątą kolumną. (...) Prawie każdy aresztowany przez NKWD albo UB jest zmuszany po uwolnieniu do szpiegowania. W każdym domu, biurze czy fabryce jest przynajmniej jeden, a często więcej informatorów, którzy nie wiedzą o sobie nawzajem. (...)
NKWD może skutecznie zapobiegać tworzeniu się wszelkich dużych ruchów podziemnych. (...) Każdy fałszywy krok, każda próba ponowienia starych metod w całkowicie nowych warunkach... mogą jedynie spowodować nieszczęścia i ogromne straty w ludziach.
Londyn, 4 maja 1951
[Jan Nowak-Jeziorański, Gestapo i NKWD, „Karta” nr 37, 2003]
Juliusz Mieroszewski w artykule w „Kulturze”
Kraje tego typu, co Polska, Czechosłowacja czy Rumunia, mogą odzyskać i utrzymać byt niepodległy tylko w ramach innego systemu politycznego niż ten, który obowiązywał w Europie do września 1939. (...) Żadne z małych i średnich państw nie ma dość sił, by bronić skutecznie swej niepodległości – kraje te muszą związać się ze sobą i stworzyć potężną organizację zdolną do życia w nowych warunkach. (...) Możemy bowiem odzyskać i utrzymać niepodległość jedynie w ramach europejskiego systemu federalnego. (...) Termin „niepodległość” w sensie polityki polskiej, jeżeli nie ma być „rocznicowym” pustym frazesem – treściowo zawierać dziś w sobie musi ideę federacyjną.
Londyn, listopad 1951
[Juliusz Mieroszewski, O międzynarodową brygadę europejską. „Kultura” nr 11/1951]
Jan Nowak-Jeziorański (dyrektor Rozgłośni Polskiej RWE) podczas inauguracji rozgłośni
Ludzkość nie może być podzielona na narody wolne i narody w niewoli. (...) Rosja chce z nas wyłuskać wszystko, co twarde i nieugięte, by zmienić naród polski w plastelinę, która pozwoli się urobić w rosyjskich łapach na bolszewicką modłę. Nie wolno jej tego ułatwiać. Chociaż jednak bitwa nie toczy się dziś w lasach, na ulicach czy w podziemiu, wiemy, że prowadzicie dziś inną walkę, od której zależy całe nasze przyszłe istnienie. Ta walka toczy się przede wszystkim w duszach polskich. (...) W tej walce pragniemy dziś wziąć udział na falach Radia Wolnej Europy.
Monachium, 3 maja 1952
[Jan Nowak-Jeziorański, Polska droga ku wolności 1952–1973, Londyn 1974]
Jerzy Prądzyński (dziennikarz) w „Kulturze”
Koledzy z „Radia Wolnej Europy”, nie będziecie mogli wyjaśniać waszym słuchaczom zasad polityki Zachodu w stosunku do środkowej i wschodniej Europy. Nie sposób wyjaśniać tego, co jeszcze nie istnieje. (...) Możecie im natomiast powiedzieć z całym spokojem, że wiele zależy od nas samych i od naszych najbliższych sąsiadów. (...) Gdyby sąsiedzkie narody potrafiły wytworzyć wspólny, zwarty front, wówczas możemy być pewni, że nadzieje na wspólną naszą przyszłość będą wyglądały bez porównania jaśniej niż dziś.
Paryż, maj 1952
[Jerzy Prądzyński, Na otwarcie polskiej stacji Free Europe, „Kultura” nr 5/1952]
Z depeszy Ambasady USA w Warszawie do Departamentu Stanu USA
Audycje nadawane przez RWE do Polski spotykają się z entuzjastycznym przyjęciem ludności. Częste wypowiedzi RWE, że angażowanie się w zbrojny opór w jakiejkolwiek formie byłoby narażaniem własnego bezpieczeństwa bez celu, wywierają dobre wrażenie na Polakach. Mówi się także z aprobatą o częstych ostrzeżeniach radia przed wojenną histerią. Informatorzy namawiają, by programy tego rodzaju często powtarzać, bo mnoży się ostatnio liczba ludzi biorących udział w organizacjach podziemnych i wielu Polaków wierzy, że wojna wisi na włosku.
Warszawa, 3 lipca 1952
[Jan Nowak Jeziorański, Wojna w eterze, Kraków 2006]
***
Opracowanie: Marta Markowska (Ośrodek KARTA), współpraca: Przemysław Bogusz, Milena Chodoła, Mariusz Fiłon, Amadeusz Kazanowski, Wojciech Rodak, Adam Safaryjski, Małgorzata Sopyło (zespół „Nieskończenie Niepodległej”).