Pierwszy podpisał Szczecin
Porozumienia sierpniowe: dlaczego szczecińscy stoczniowcy byli pierwsi
Cztery dni po wybuchu protestu w Gdańsku, 18 sierpnia 1980 r., w stolicy Pomorza Zachodniego pierwsza pracę przerwała Stocznia Remontowa Parnica, a następnie największy zakład w regionie, czyli Stocznia im. Ludwika Warskiego. Centrum robotniczego protestu sprzed 10 lat ponownie podjęło wyzwanie, aby walczyć o prawa robotnicze. Inaczej jednak niż w grudniu 1970 r. stoczniowcy nie wyszli na ulice i nie poszli pod budynek KW PZPR. Pozostali na miejscu, ogłaszając strajk okupacyjny i wysuwając żądania pod adresem rządzących. Z tego najważniejsze: wolne, niezależne od partii i rządu związki zawodowe. Łącznie przedstawiono 36 postulatów.
Do Szczecina przyjechała delegacja rządowa pod przewodnictwem wicepremiera Kazimierza Barcikowskiego. Międzyzakładowemu Komitetowi Strajkowemu przewodził Marian Jurczyk, stoczniowy magazynier. Nie zaproszono ekspertów ani dziennikarzy z zewnątrz (szczególnie zagranicznych). Robotnicy starali się unikać wszelkich podejrzeń, że ich akcja ma charakter stricte polityczny, nie chcieli utożsamiać się z konkretnymi grupami opozycji demokratycznej. Nawiązano co prawda kontakt z Gdańskiem, lecz negocjacje z komisją rządową prowadzono samodzielnie. Komisja Redakcyjna, złożona z delegowanych do niej członków komisji rządowej oraz osób z MKS, negocjowała punkt po punkcie tekst porozumienia. Jarosław Mroczek, przewodniczący komisji z ramienia MKS: „Gdy udało się ustalić wspólne stanowisko, szliśmy na salę, gdzie odbywało się spotkanie plenarne. Tam prezentowaliśmy uzgodnienie i zgromadzeni akceptowali je albo nie. Jeśli podjęto negatywną decyzję, wracaliśmy dyskutować dalej, szukać kompromisu. To były trudne rozmowy.