W 1870 r. na mapie Europy pojawiły się dwa młode mocarstwa: Cesarstwo Niemiec i Królestwo Włoch. Oba natychmiast przystąpiły do wyścigu kolonialnego, ale tort był już podzielony między Wielką Brytanię, Francję, Hiszpanię, Portugalię i Belgię. Dla nowych pozostały jedynie okrawki. Niemcy przystąpili więc do kolonizowania terenów dzisiejszej Namibii i Tanzanii. Udało się im również zająć Kamerun i Togo, a cesarska marynarka zapędziła się nawet na Wyspy Samoa na Pacyfiku. Włosi zwrócili uwagę na Tunezję, ale gdy wyprzedzili ich Francuzi, ostatnią opcją pozostał region Morza Czerwonego, gdzie znajdowało się jedyne oprócz Liberii niepodległe państwo w Afryce – Etiopia. Zapędy kolonizacyjne oszczędziły ten kraj, głównie ze względu na jego niedostępne położenie oraz chrześcijaństwo, które skutecznie wytrącało z rąk kolonizatorów argument o nawracaniu pogan i niesieniu cywilizacji.
Do połowy XIX w. Etiopia pozostawała rozbita na rywalizujące ze sobą księstwa, z nominalną jedynie władzą cesarza. Dopiero w 1855 r. kraj zjednoczył jeden z wodzów, przejmując koronę jako Teodor II. Rozpoczął szybką modernizację państwa, zasilił skarb centralny reformą podatków, zniósł niewolnictwo i poligamię oraz powołał armię cesarską. W polityce zagranicznej zapewnił sobie poparcie Brytyjczyków, zainteresowanych wpływami w tzw. Rogu Afryki. Reformom cesarza towarzyszył opór udzielnych książąt dzielnicowych, prowadzących własną politykę zagraniczną i mających własne armie. W ciągu pierwszych dwóch lat panowania zorganizowano 17 zamachów na Teodora. To spowodowało wzrost terroru, a u samego władcy postępującą paranoję i chorobę psychiczną.
Na domiar złego cesarz naraził się Anglii, aresztując jej konsula i prowokując w ten sposób angielską interwencję.