O godz. 6.30 27 kwietnia 1945 r. komunistyczni partyzanci z 52 brygady im. Garibaldiego zatrzymali pod Musso konwój niemiecko-włoski. Po długich targach uzgodniono, że tylko Niemcy będą mogli przejechać bez przeszkód do Austrii. W pobliskim Dongo partyzanci przeprowadzili kontrolę. W jednej z niemieckich ciężarówek w osobniku w niemieckim płaszczu wojskowym, z hełmem nałożonym na obandażowaną głowę, partyzant Giuseppe Negri rozpoznał Benito Mussoliniego. Dyktator wraz z grupą wiernych pretorianów planował przedostać się do odległej zaledwie o 10 km Szwajcarii. Duce (wódz, oficjalny tytuł faszystowskiego przywódcy Włoch) wraz z kochanką Clarą Pettaci zostali przewiezieni do willi De Maria w Giulino di Mezzegra. Następnego dnia o 16.10 na rozkaz skupiającego wszystkie antyfaszystowskie siły polityczne Komitetu Wyzwolenia Narodowego (NCL) w Mediolanie zostali rozstrzelani pod bramą posiadłości. Wyrok wykonało trzech komunistycznych partyzantów, w tym płk Valerio (Walter Audisio).
To wersja wydarzeń podzielana przez wielu historyków, do wyczytania w wielu książkach, podręcznikach i do obejrzenia w kilku filmach o ostatnich dniach duce. Ale wersji oficjalnej nie ma. Nie istnieją żadne dokumenty, a opowiadający o tych wydarzeniach członkowie plutonu egzekucyjnego przedstawiali je w tak różny sposób, że budziło to bardzo poważne wątpliwości. Valerio zmieniał opowieść aż cztery razy. Z biegiem czasu ugruntowała się wersja, że strzelał sam Luigi Longo, dowódca potężnej partyzantki komunistycznej i dostojnik Włoskiej Partii Komunistycznej. Potem pojawiały się nowe scenariusze, jak choćby ten, że Mussolini rozgryzł kapsułkę z cyjankiem ukrywaną w zębie i kule dosięgły go, gdy konał na łóżku, a Pettaci została zastrzelona kilka godzin później.
O ile okoliczności śmierci duce szczególnego znaczenia dla historii nie mają, o tyle kwestia, kto i dlaczego wydał rozkaz uśmiercenia dyktatora jest ogromnej wagi.