Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Polska widziana z Ameryki

Amerykańskie spojrzenie na polski komunizm

Pracownik stoczni w Szczecinie, 1948 r. Pracownik stoczni w Szczecinie, 1948 r. PAP
Książka „Budowanie Polski Ludowej” Padraica Kenneya proponuje spojrzenie na czasy powojenne w sposób odbiegający od wzorców przyjętych w naszym kraju.
Zakłady Przemysłu Bawełnianego Uniontex w Łodzi, 1946 r.Jerzy Baranowski/PAP Zakłady Przemysłu Bawełnianego Uniontex w Łodzi, 1946 r.

Miłość Padraica Kenneya do Polski zaczęła się w… Moskwie. Na Wielkanoc 1983 r. grupa słowiańskich studentów świętowała w akademiku lany poniedziałek. Trafili z wodą do pokoju, w którym mieszkali Amerykanie. Zaintrygowany nieznanym mu wschodnim zwyczajem student Harvardu przyłączył się do imprezy. Tak poznał swoją późniejszą żonę – studentkę slawistyki Uniwersytetu Wrocławskiego. Zainteresował się Polką i Polską. Już wtedy ponoć coś przebąkiwał, że chciałby się zająć historią czasów po drugiej wojnie światowej. Dziś mówi, że „udało mu się połączyć piękne z pożytecznym, czyli uczucie i pracę”.

Nad Wisłę po raz pierwszy przyjechał rok później, by uczyć się polskiego w ramach stypendium. Początki były trudne. Mało kto wówczas mówił po angielsku. Po polsku Kenney nie bał się mówić, choć początkowo jego wymowa pozostawiała wiele do życzenia. Kiedyś zadziwił znajomych, prosząc o kanapkę ze zboczeńcem, a chodziło mu o boczek. Dziś posługuje się polskim znakomicie.

Komunistyczną rzeczywistość poznawał z pasją etnografa badającego obce sobie społeczności. Rzadko kupował w Peweksie i razem z tubylcami stał w kolejkach. Nauczył się zdobywać produkty, jeździł tylko autobusami i tramwajami. Polskie śledzie są do dziś jego największym przysmakiem. Przyglądał się opozycyjnym demonstracjom, czego świadectwem jest jego książka „Rewolucyjny Karnawał. Europa Środkowa 1989”.

Z równą pasją przystąpił do zbierania materiałów do „Budowania Polski Ludowej”, swojego doktoratu. Przez rok w każdy poniedziałek wstawał o czwartej rano i wsiadał do pociągu relacji Wrocław–Warszawa, by w Archiwum Akt Nowych wertować pożółkłe dokumenty. Był prawdopodobnie pierwszym historykiem, który w celach zawodowych otrzymał wgląd w materiały bezpieki przechowywane w archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (było to – przypomnijmy – na wiele lat przed powstaniem Instytutu Pamięci Narodowej, do którego przeniesiono akta peerelowskich tajnych służb).

Polityka 18.2015 (3007) z dnia 27.04.2015; Historia; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Polska widziana z Ameryki"
Reklama