Sportsman
Młody Winston był wyjątkowo sprawny fizycznie, hardy i nieustępliwy. Ubóstwiał jazdę konną. Miłość do koni przełożyła się również na upodobanie do gry w polo. Tuż po przyjeździe do Indii, jako oficer kawalerii, złożył się z kolegami na zakup 25 koni do tej gry. Zdobyta w sporcie sprawność przydała mu się podczas wojny burskiej, gdy został wzięty do niewoli i znalazł się w obozie jenieckim w Pretorii. Jego ucieczka stamtąd to prawdziwy popis fizycznej sprawności i wytrzymałości, skalą podobny do dzisiejszych sportów przetrwania.
Kochanek
Mimo dosyć niskiego wzrostu i lekkiego seplenienia Churchill uchodził wśród kobiet za czarującego dżentelmena. Wybierał jako obiekt adoracji piękne kobiety – małżeństwo proponował później amerykańskiej aktorce Ethel Barrymore oraz Muriel Wilson, którą uważano za jedną z najbardziej atrakcyjnych oraz jednocześnie ekscentrycznych dziewcząt wśród angielskiej socjety. Pozostały następnie jego dobrymi przyjaciółkami, z którymi stale korespondował.
Nieprzytomnie zakochana była w nim Violet Asquith, córka jednego z premierów Wielkiej Brytanii. Jednak to nie z nią się związał na stałe. Wybranką serca Churchilla była pochodząca z rodziny arystokratycznej Clementine Hozier (na zdjęciu).
Więcej interesujących faktów z życia Winstona Churchilla znajdziecie w biografii „Winston Churchill. Artysta POLITYKI" do kupienia w salonach prasowych, w Polityce Cyfrowej oraz w sklepie internetowym POLITYKI.
Inicjator militarnych wynalazków
Churchill, choć był technicznym ignorantem, jako urzędnik państwowy i polityk przyczynił się do powstania kilku militarnych wynalazków, przede wszystkim czołgu. W lutym 1915 r., jako pierwszy Lord Admiralicji, napisał list do premiera Asquitha, uzasadniający konieczność rozpoczęcia prac nad budową nowej broni, kończący się słowami: „Najgorsze, co może nas spotkać, to strata stosunkowo małej sumy pieniędzy”. Churchill powołał do życia Admiralty Landships Committee – zespół ekspertów, na którego czele stanął Eustace Tennyson d’Eyncourt. Po serii nieudanych eksperymentów (próbowano np. skonstruować maszynę kroczącą), w skład komitetu wszedł inżynier William A. Tritton, wynalazca nowego rodzaju gąsienicy. We wrześniu 1915 r. oddano do prób prototyp nazwany Little Willie. Jego rozwinięciem stał się czołg Mark I, użyty po raz pierwszy w trakcie bitwy nad Sommą (15 września 1916 r.).
Artysta malarz
Gdy po klęsce pod Gallipoli w 1915 r. Churchill musiał zrezygnować z funkcji Lorda Admiralicji, przez przypadek zainteresował się malarstwem. Pewnego razu podczas przechadzki spotkał amatora malującego pejzaż. Spodobało mu się to zajęcie. Sam kupił sztalugi, pędzel, farby i od tego momentu uznawał malowanie za wyjątkowo wartościową rekreację. Co więcej, swe doświadczenia na tym polu opisał w książce „Malarstwo jako rozrywka” (Painting as a Pastime, 1922), która zyskała kilka wydań i wciąż jest do osiągnięcia na rynku anglojęzycznym.
Sam Churchill, już po wielu latach malowania, oświadczył w 1948 r.: „Nie znam niczego innego, co bez fizycznego zmęczenia pełniej absorbuje umysł. Gdy raz zaczniemy malować obraz, jakiekolwiek są aktualne lęki, jakiekolwiek zagrożenia przyszłości, nie ma dla nich miejsca w mentalnym odbiciu”.
Więcej interesujących faktów z życia Winstona Churchilla znajdziecie w biografii „Winston Churchill. Artysta POLITYKI" do kupienia w salonach prasowych, w Polityce Cyfrowej oraz w sklepie internetowym POLITYKI.
Wielbiciel syreniego garnituru
Oficjalne fotografie przedstawiają zwykle Churchilla jako eleganckiego starszego pana, w ciemnym garniturze, nieskazitelnie białej koszuli z muszką, dewizką u kamizelki, w cylindrze lub meloniku, z nieodłącznym cygarem w kąciku ust. Podczas wizyt w oddziałach wojskowych pojawiał się w mundurze, zwykle marynarskim, w kapitańskiej czapce. Mało kto jednak wie, jak był podczas wojny ubrany na co dzień, gdy samotnie pracował w swym gabinecie na Downing Street 10 lub przebywał w rezydencji w Chartwell.
W opisie biografa Quentina Reynoldsa jego codzienny strój wyglądał następująco: „Było to coś w kolorze bladobłękitnym, uszyte na podobieństwo zimowego skafandra dziecięcego, zamykanego na jeden zamek błyskawiczny (z grubymi stopami zastępującymi buty). Zapewniał swych zdumionych kolegów, że dzięki temu oszczędza cenne minuty na ubieraniu się w normalny garnitur i buty, gdy wyjące syreny ogłaszały alarm i gdy chciał zobaczyć, co się wokół dzieje. Stąd określał ten strój jako »syreni garnitur«”.
W objęciach śmierci
Wiek i osłabienie organizmu doprowadziły go na krawędź śmierci w grudniu 1943 r. w drodze powrotnej z konferencji teherańskiej. Już na niej czuł się źle, a w przededniu obrad nie mógł nawet mówić. Brytyjskim generałom i osobistemu lekarzowi Churchilla, lordowi Moranowi, udało się nie dopuścić do zrealizowania pomysłu dodatkowego wypadu premiera na front włoski. Lądowanie jednak na niewłaściwym polowym lotnisku w Tunezji i oczekiwanie na transport w zimną noc doprowadziło do tego, że Churchill zapadł na zapalenie płuc. W trakcie ciężkiej choroby, gdy jego organizm walczył o życie, powiedział córce Sarah, że jeśli nawet umrze, to wojna jest już wygrana. Ta czytała mu „Dumę i uprzedzenie” Jane Austin. Otoczenie premiera i naprędce zgromadzona rodzina oczekiwali najgorszego. Organizm Churchilla okazał się silniejszy. Rekonwalescencja trwała dwa tygodnie w Marrakeszu, który stał się od tego czasu jego ulubionym wakacyjnym miejscem. Do Londynu powrócił dopiero w połowie stycznia na pokładzie pancernika „King George V”, aby nie narażać się na trud podróży lotniczej.
Więcej interesujących faktów z życia Winstona Churchilla znajdziecie w biografii „Winston Churchill. Artysta POLITYKI" do kupienia w salonach prasowych, w Polityce Cyfrowej oraz w sklepie internetowym POLITYKI.
Szczęściarz
Churchill miał szczęście w sytuacjach niebezpiecznych. Mimo odwagi na polu bitwy nigdy nie był ranny. Gdy w 1909 r. w Bristolu na peronie zaatakowała go batem sufrażystka, dzięki pomocy Clementine nie wpadł pod koła nadjeżdżającego pociągu. Po wypadku lotniczym w lipcu 1919 r. był cały potłuczony, ale pilot wyłączył silnik w momencie lądowania i mimo wylewającej się benzyny nie nastąpił zapłon. Najpoważniejszy wypadek miał Churchill w kwietniu 1931 r., gdy w Nowym Jorku, przechodząc Piątą Aleją, przyzwyczajony do lewostronnego ruchu, wpadł pod samochód. Gdyby nie gruba odzież, orzekli lekarze, wypadek miałby śmiertelny skutek.
Obrońca uciekinierów z PRL
W lipcu 1954 r. próbował uciec do Wielkiej Brytanii Antoni Klimowicz, doker z Gdyni. Udało mu się dostać jako pasażer na gapę na pokład statku „Jarosław Dąbrowski” płynącego do Londynu. Wycieńczonego zbiega odkryli 28 lipca pracownicy londyńskiego portu, ale zejście na ląd uniemożliwił mu kapitan statku, polecając uwięzić na pokładzie. Ponieważ uciekinier nie postawił nogi na ziemi brytyjskiej, urzędnicy imigracyjni nie zamierzali Klimowiczowi przyznać prawa pobytu. Przedstawiciele polskiego wychodźstwa przeciwstawili się temu i złożyli w sądzie pozew w sprawie nielegalnego uwięzienia Klimowicza na polskim statku, powołując się na Habeas Corpus Act.
Churchill osobiście zainteresował się losem Klimowicza po tym, jak 31 lipca „Jarosław Dąbrowski” opuścił londyńskie doki i popłynął w kierunku ujścia Tamizy. Premier dopytywał się, czy uciekinier znalazł się na ziemi brytyjskiej. Problem prawny i powód do zatrzymania statku dał jednak sąd, nakazując uwolnić Klimowicza. Mając w ręku sądowy nakaz, policja brytyjska dokonała abordażu „Jarosława Dąbrowskiego”. Bez oporu załogi uwolniono uciekiniera, co brytyjski premier przyjął z zadowoleniem.
Więcej interesujących faktów z życia Winstona Churchilla znajdziecie w biografii „Winston Churchill. Artysta POLITYKI", do kupienia w salonach prasowych, w Polityce Cyfrowej oraz w sklepie internetowym POLITYKI.