Rzym rozciągał skrzydła nad całym ówczesnym światem, a piszemy o najciekawszym okresie rzymskiej historii; po wojnach i rewolucji następuje pokój, republika zamienia się w cesarstwo, cesarz Oktawian przyjmuje imię boskiego Augusta, literatura łacińska płodzi największe dzieła, poeci boskiego cesarza światowego imperium mają zdobyć nieśmiertelność. Owidiusz był najmłodszym w gronie poetów augustiańskich (Propercjusz, Tibullus, Wergiliusz, Horacy).
Publius Ovidius Naso urodził się w Sulmo (dziś Sulmona) w 43 r. p.n.e. i był przedstawicielem nowego pokolenia, które nie pamiętało już okrucieństw z czasów wojen domowych. Może dlatego w wierszach nie podejmuje wątków patriotycznych jak Wergiliusz w „Eneidzie”. Powiedzieć, że skupia się na tematyce erotycznej, to za mało. Pierwsze jego wiersze, „Amores”, „Miłostki”, nawet parodiują obywatelskie zaangażowanie. Owid porównuje kochanka do żołnierza na wojnie: „Taktycy zalecają atak nocny/użycie włóczni, zaskoczenie śpiącego wroga... /Kochankowie też tego używają/– wykorzystując, że mąż śpi, wbijają się twardo...”.
Miłość jest dla Owidiusza po prostu radością, zabawą, ale bardziej niż u Horacego, gdyż Owidiusz poświęca się tej grze całkowicie, angażuje czas i nie szczędzi wysiłku. Pisze „traktat dydaktyczny poświęcony grze miłosnej” (określenie angielskiego filologa klasycznego Lyne’a). To „Ars Amatoria”, „Sztuka kochania”, po raz pierwszy wydana ok. 9 r. p.n.e. Jego powiedzenia, dowcipy i aluzje krążą po całym eleganckim Rzymie, zabawiano się nimi podczas uczt. Prywatne życie Owidiusza było przedmiotem plotek.
On sam, bardzo z tego dumny, chełpił się, że popularność toruje mu drogę do dam z wyższych sfer.