Więcej o Nagrodzie Architektonicznej POLITYKI
***
W Polsce wręczanych jest kilka ważnych nagród w dziedzinie architektury, co zresztą odzwierciedla tendencje światowe. Wszelako wszystkie krajowe wyróżnienia przyznawane są przez samą branżę (stowarzyszenia, pisma branżowe, portale, firmy budowlane). I choć my także bardzo liczymy na wsparcie środowiska architektów i urbanistów, postanowiliśmy naszej nagrodzie nadać nieco szerszy wymiar. Dlatego do zgłaszania kandydatur zaprosiliśmy również twórców pracujących w przestrzeni publicznej oraz przedstawicieli organizacji i fundacji działających na rzecz poprawy jakości życia w miastach. Postanowiliśmy też nie ograniczać się do samej architektury, ale zachęcaliśmy, by głosować także na rozwiązania urbanistyczne, sztukę w przestrzeni publicznej, miejskie akcje i działania prospołeczne itp.
W sumie na nasz apel odpowiedziało 68 osób, instytucji i organizacji. Każdy mógł zgłosić pięć kandydatur do nagrody. Otrzymaliśmy 117 propozycji. Warto wspomnieć o nominacjach, jakie przedstawił nam zespół portalu Bryła.pl. Otóż zarekomendował on pięć realizacji, które zwyciężyły w ich internetowym plebiscycie na najlepsze budynki roku. Można więc powiedzieć, iż za tym jednym zgłoszeniem stało kilkanaście tysięcy innych głosów.
Wśród owych 117 propozycji najwięcej było realizacji architektonicznych. Prym wiodły budynki stawiane na potrzeby wyższych uczelni oraz obiekty rewitalizowane, a wśród nich takie perełki, jak schron we Wrocławiu przerobiony na tymczasową siedzibę Muzeum Współczesnego, Teatr Stary w Lublinie, przywracana od kilku lat do dawnej świetności Wyspa Młyńska w Bydgoszczy czy Zamek w Lidzbarku Warmińskim, w którym stworzono niezwykły hotel. Stosunkowo niewiele zgłoszono budowanych od podstaw siedzib instytucji kulturalnych (m.in. Muzeum AK i MOCAK w Krakowie), za to pojawiły się obiekty rzadko dostrzegane i chwalone za architekturę – żłobki, przedszkola czy szkolne hale sportowe. Jak się nietrudno domyślić, niemal nieobecna była architektura sakralna. Nic dziwnego, z estetycznego punktu widzenia to obszar żalu i rozpaczy. Z jednym wyjątkiem: wielokrotnie już chwalonej malutkiej kaplicy w Tarnowie nad Wisłą.
Wydawało się, iż na zgłoszenia powinna się bezpośrednio przełożyć budowlana superaktywność związana z organizacją Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Otóż przełożyła się umiarkowanie. Praktycznie nie dostrzeżono stadionów we Wrocławiu i w Warszawie, natomiast sporo głosów zebrała PGE Arena w Gdańsku. Wiele ciepłych słów padło też pod adresem inwestycji towarzyszącej rozgrywkom – nowego terminala lotniczego we Wrocławiu. Sporo głosów zebrał także zbudowany na Euro 2012 zintegrowany węzeł przesiadkowy PKP-MZK (również we Wrocławiu). Jego bardzo nowoczesna architektura okazała się też bardzo funkcjonalna, przemyślana w każdym szczególe.
W czasach PRL Polska szczyciła się swą myślą urbanistyczną, a nasi specjaliści planowali za granicą całe miasta. Dziś, niestety, nie radzą sobie nawet w rodzimym kraju, całkowicie wyparci przez drapieżną deweloperkę i kapitalistyczne reguły. Znalazło to swoje odzwierciedlenie także w zgłoszeniach do naszej nagrody. Na palcach jednej ręki policzyć można wskazane rozwiązania urbanistyczne i niemal za cud należy uznać fakt, że wśród czterech nominacji trafiła się realizacja, wprawdzie nie typowo urbanistyczna, ale jednak urbanistyczno-architektoniczna (19 Dzielnica).
Dla odmiany, wśród 117 propozycji znalazło się naprawdę dużo projektów architektury efemerycznej, ożywiającej na kilka miesięcy miasta i tworzonej bardziej z przesłaniem społecznym, integracyjnym, zabawowym, aniżeli estetycznym. Z takich czasowych przedsięwzięć szczególnie zapamiętano stołeczne projekty: „M3 Odblokuj” Stowarzyszenia Odblokuj, zrealizowane w Służewie nad Dolinką, UFO (Unexpected Fountain Occupation) na placu Na Rozdrożu, pawilon wystawienniczy zaprojektowany przez Olafura Eliassona, ekologiczny plac zabaw na Targówku czy adaptację pustostanu przy ul. Wilczej na squat Syrena.
Zgłaszano też projekty, które niekiedy z architekturą nie mają nic wspólnego, za to przyczyniają się do poprawy jakości życia w mieście, jak np. sieć rowerowych kontrapasów na poznańskich Jeżycach czy cykl demonstracji Kolektywu Modraszek przeciwko intensywnej zabudowie krakowskiego Zakrzówka. Kwintesencją tej grupy projektów jest propozycja Michała Wybieralskiego: „Nominacja symboliczna – dla wszystkich rozwiązań spowalniających ruch w śródmieściach polskich miast, w tym szczególnie: ograniczenia prędkości, systemy dróg i kontrapasów rowerowych, zamykanie ulic dla ruchu i tworzenie atrakcyjnej przestrzeni publicznej w miejscach wcześniej okupowanych przez parkujące samochody”.
Dostrzeżono też nieliczne, ale ciekawe przypadki wprowadzania sztuki w przestrzeń publiczną. Zgłaszający docenili przede wszystkim „Time Machine” – instalację Aleksandry Wasilkowskiej w przestrzeni Dworca Centralnego w Warszawie, oraz Galerię Urban Forms – wielkich murali tworzonych w starej, zniszczonej części Łodzi. To ciągle mało, ale wydaje się, iż właśnie tego typu działań powinno pojawiać się coraz więcej.
Tym projektom prospołecznym, realizowanym w przestrzeni miasta, nie udało się przebić do oficjalnie nominowanej Wielkiej Piątki, zgłoszenia były zbyt rozproszone. Ale widać, że coraz silniejsza jest w społeczeństwie świadomość, iż te skromne realizacje na równi, a czasem nawet bardziej od wielkiej architektury, kształtują jakość kultury przestrzeni publicznej i nasz stosunek do otoczenia. Jako komentarz doskonale pasuje tu tytuł instalacji artystycznej Ryana Gandera (także zgłoszonej do nagrody), prezentowanej na warszawskim placu Defilad: „Naprawdę świecą rzeczy, które nic nie znaczą”. I odwracając tę sentencję: „Naprawdę znaczą rzeczy, które wcale nie świecą”.
Warto zwrócić uwagę, że w finale pierwszej edycji Architektonicznej Nagrody POLITYKI znalazły się wyłącznie realizacje zaprojektowane w polskich biurach architektonicznych. To dowód jakości tego, co się rodzi w głowach naszych specjalistów. Przynajmniej tych z czołówki, bo przecież są też i tacy, którzy projektują hotele sieci Gołębiewski, koszmarne centra handlowe czy dogęszczone do granic wytrzymałości budynki mieszkaniowe. Optymistyczne jest i to, iż wśród pięciu nominacji znalazła się inwestycja realizowana za pieniądze publiczne. Okazuje się, że śmiałość wyborów przestaje być domeną inwestorów prywatnych.
W najbliższym czasie zbierze się Kapituła Nagrody. Zadecyduje, której z pięciu nominacji należy się wygrana. Niezależnie od ustaleń Jury, zapraszamy także naszych Czytelników do wyrażenia własnej opinii. Głosować można już teraz na naszej stronie internetowej oraz na portalu Onet, który współorganizuje z nami ten plebiscyt. Wśród uczestników, którzy najciekawiej uzasadnią swój wybór, rozlosujemy nagrody (patrz s. 83). Ogłoszenie wyników konkursu, którego wyłącznym mecenasem jest firma Atlas i nad którym opiekę medialną objęła TVP1, nastąpi w POLITYCE 21.
Nominacje do Nagrody Architektonicznej POLITYKI
Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka w Katowicach
Projekt: pracownia HS99
Inwestor: Konsorcjum Uniwersytetu Śląskiego i Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach
Realizacja powszechnie chwalona już od momentu zakończenia budowy. Jej projekt jest prosty, ale i wyrafinowany. Niezwykłe jest to, że został wymyślony przed blisko dziesięciu laty (we współczesnej architekturze to cała epoka), a wcale się nie zestarzał. Lista jego walorów jest długa, od doskonałego, twórczego nawiązania do regionalnej tradycji budownictwa przemysłowego po eleganckie rozwiązania szczegółów, na przykład fasady. „Kolorowa, masywna, niebędąca kolejną wariacją na temat biurowego zestawu szkło + beton” – zauważa jedna z nominujących, Kaja Pawełek z Centrum Sztuki Współczesnej. Wydaje się, że to pierwsza od dawna akademicka realizacja, która będzie mogła choć częściowo sprostać ikonicznej famie Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.
Thespian – budynek usługowo-apartamentowy we Wrocławiu
Projekt: Maćków Pracownia Projektowa
Inwestor: ING Real Estate Development
Wzorcowy przykład szacunku dla urbanistycznego kontekstu miejsca. Od frontu doskonale wpisuje się w XIX-wieczny charakter placu, przy którym stoi, od tyłu – poprzez szklaną wieżę – nawiązuje do sąsiednich modernistycznych wieżowców. Staranne wykończenie, oryginalna fasada stworzona z podwójnej warstwy szyb, elegancka forma także składają się na klasę inwestycji. Ruchome elementy elewacji, umieszczone między warstwami szyb, sprawiają, że za każdym razem budynek wygląda nieco inaczej. Nie jest to projekt, który by zaskakiwał, szokował, budził wielkie emocje. Ale jest na pewno wzorcowym przykładem architektury przemyślanej i tworzonej z wielką kulturą.
VitkAc – dom handlowy w Warszawie
Projekt: APA Kuryłowicz&Associates
Inwestor: Wolf Immobilien Polen
„Obiekt kontrowersyjny, bo odważny. To stempel miejski, jakich brakuje w naszej przestrzeni, szczególnie w centrach wielkich miast” – uzasadniała wskazanie Agnieszka Rumińska, redaktor naczelna portalu Bryła.pl. Rzeczywiście kontrowersyjny. Niektórych niepokoi monolityczna, opływowa czarna bryła. Inni nie mogą zapomnieć, że został wzniesiony kosztem jednej z ikon warszawskiego modernizmu – pawilonu Chemii. Są i tacy, którzy uważają, że rozpycha się w centrum miasta. Z drugiej strony, trudno odmówić tej realizacji elegancji czy nawiązania doskonałego dialogu stylistycznego z nieodległym domem towarowym Smyk. To niewątpliwie jedna z najbardziej wyrazistych brył zaprojektowanych w Polsce w ostatnich latach, wobec której trudno pozostać obojętnym.
19 Dzielnica – koncepcja zabudowy fragmentu dzielnicy Wola w Warszawie
Projekt: JEMS Architekci
Inwestor: Pro Urba
Nominacja o tyle zaskakująca, że dotyczy projektu, który ciągle jest w fazie realizacji, zaś w 2011 r. oddano do użytku zaledwie pierwszy jego fragment. „Jedno z nielicznych nowych osiedli przeciwstawiających się dotychczasowym trendom, mówiącym, iż płot i zamknięcie na otoczenie tworzy jakość i prestiż” – uzasadniał Arkadiusz Jerzak, prezes Stowarzyszenia Forum Rozwoju Warszawy. Oto dożyliśmy czasów, gdy otwarcie na otoczenie staje się walorem unikatowym... Ale 19 Dzielnica to także niezwykle elegancka, nowoczesna architektura i ambitna próba znacznego podniesienia standardu okolicy dotychczas zapuszczonej estetycznie i urbanistycznie. Ukończona realizacja, ze zrównoważonym stosunkiem mieszkań do usług, ma szanse stać się wzorem dla osiedli nowej generacji.
Kościół w Tarnowie nad Wisłą
Projekt: pracownia Beton
Inwestor: osoba prywatna
Wśród stawianych w kraju kościołów to inwestycja absolutnie wyjątkowa. Mały (82 m kw.), drewniany kościółek postawiony w równie malutkiej wsi nad Wisłą. Zaprojektowany z lokalnych materiałów (drewno), idealnie wtapiający się w krajobraz nadrzecznej skarpy i pomyślany tak, by mogli go postawić lokalni budowlańcy. Ta skromność wpisuje się jednak idealnie w światowe trendy budownictwa sakralnego, w którym dominuje dziś prostota, naturalność i takie rozwiązania, które sprzyjają kontemplacji. To budowla, która znajduje się na antypodach większości sakralnych obiektów w kraju – ciężkich, eklektycznych, przeładowanych dekorami. Inwestorem jest osoba prywatna. Niekonsultowana z hierarchami inwestycja ma kłopoty. Wygląda na to, że biskupi nie bardzo wiedzą, co z tym fantem zrobić i nie konsekrują obiektu. Oto paradoks. W jednej z nielicznych świątyń postawionych w ostatnich dwóch dekadach, której architekturę przenika prawdziwa duchowość i gdzie umiano pokazać figę estetyce Lichenia, dziś modlić się nie wolno.
(Zgodnie z regulaminem ostatniego nominowanego wskazała, spośród zgłoszonych, redakcja POLITYKI)