Rozmowa z dr. Janem Śmiełowskim, byłym dyrektorem poznańskiego ogrodu zoologicznego, a obecnie prezesem fundacji Biblioteka Ekologiczna w Poznaniu
„Zoo uczy, bawi, wychowuje” – tablica z tym napisem witała jeszcze niedawno gości warszawskiego ogrodu zoologicznego. Kogo bawi i czego uczy widok zwierząt w niewoli, często zamkniętych w małych klatkach, znudzonych, apatycznych? Jaki jest sens trzymania w więzieniu małp człekokształtnych? Czy to naprawdę przyjemne i pożyteczne oglądać w centrum Europy drepczące niedźwiedzie? Są nowoczesne i kosztowne ogrody, które potrafią ocalić ginące gatunki, prowadzą badania naukowe. Ale część służy prymitywnej, anachronicznej rozrywce. Gdy przyjrzeć się publiczności przed klatkami, fosami, wybiegami, to rzadko na rozbawionych obliczach daje się zauważyć pasję poznawczą. Raczej wątpliwą uciechę, bo małpa się drapie, a słoń trąbi. W epoce multimediów, dzięki coraz doskonalszym filmom przyrodniczym, możemy poznawać życie zwierząt w ich naturalnym środowisku. Czas więc uwolnić słonia. Rozpoczynamy cykl publikacji pod tym hasłem i szukamy sprzymierzeńców wśród czytelników. Czekamy na Państwa listy.
Horda ma 29 lat. Karolina 27, Jaga 25, Wist 26, Pola i Ptyś po 21. Ale są i młodsi. Kulawa Marion ma 5 lat, Oszczep i Kobryń po 13, Derwisz 8. Lido ma 2 lata, Arab Ali dopiero dziesięć miesięcy. Kiedy trafił do Tary, ledwo chodził, nie mogąc utrzymać głowy na chudej szyi.
Schronisko na warszawskim Paluchu przyjmuje 250 psów miesięcznie. Schronisko w Celestynowie teoretycznie już od marca jest zamknięte z powodu przepełnienia, praktycznie nadal przyjmuje zwierzęta. W Legionowie zamiast 200 zwierząt, przebywa 500. Zaczął się sezon urlopowy i jak co roku mnóstwo psów ląduje w lasach albo na ulicach. Szczeniaków z letniego miotu, przynoszonych do schronisk całymi kartonami, trudno już się doliczyć. Latem zaczyna się w schroniskach apokalipsa.
Miasto buduje się na zagładzie. Jego wznoszenie oznacza śmierć rosnących tu i żyjących dotychczas roślin i zwierząt. Ale gdy miasto już powstanie, powstaje z nim pustynia, którą natura opanowuje na nowo. Na murach warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki zakorzeniło się 111 gatunków roślin. W neonie gnieździ się wrona. Na wyższych piętrach mieszkają pustułki i nietoperze. Na szczycie, pod iglicą żyje para sokołów wędrownych. Jedna z trzech znanych w Polsce, która dochowała się młodych.
Przez kilka lat bohaterem kanikuły i sezonu ogórkowego był kleszcz. Teraz za sprawą zaniku zimy i wiosny, najdłuższego weekendu w Europie i przyspieszonego lata bohaterem takim stała się krwiopijcza meszka. Najskuteczniej – ponoć – odstrasza ją esencja waniliowa, na co dzień najzwyklejszy aromat do ciast.
W dwudziestym wieku „gorączka dinozaurowa” ogarnęła wszystkie kontynenty. Amerykańskie wyprawy ujawniły bogactwo dinozauronośnych osadów pustyni Gobi, owocnie penetrowanej później także przez polskich paleontologów. Niemcy odkryli liczne dinozaury w swych wschodnioafrykańskich koloniach. Pochodzący stamtąd szkielet brachiozaura, wysokości 14 m, stoi w berlińskim Muzeum Przyrodniczym im. Humboldta. Dinozaury odkryto w Patagonii, na Alasce, w Indiach, Antarktyce, Australii i na Saharze. Opisano około tysiąca ich gatunków (w tym większość w minionym ćwierćwieczu).
W czasie świąt Wielkiejnocy i podczas dłuższego weekendu majowego telewidzowie TVP2 będą mogli obejrzeć 6-odcinkowy serial BBC „Wędrówki z dinozaurami”. Choć dinozaury wymarły 65 mln lat temu, ślady ich wirtualnej obecności napotykamy na każdym kroku. Przemysł rozrywkowy, który ponownie powołał do życia te mezozoiczne gady, stworzył światowy dinomarket.
Pracujący w USA badacze ze szkockiej firmy PPL Therapeutics, tej samej, która sklonowała owcę Dolly, poinformowali o sklonowaniu pięciu świnek. Ma to zapoczątkować specjalistyczne hodowle świń na organy do przeszczepów. Zainteresowani naukowcy i inwestorzy mówią o rewolucji w transplantologii. Krytycy uważają, że jest to próba podbicia cen akcji firmy.