Najpierw był zwierzyną łowną, potem kazano mu ciągnąć wóz. Jako wierzchowiec stał się bogiem, symbolem prestiżu i towarzyszem w bitwie. Rzadko które zwierzę miało taki wpływ na rozwój cywilizacji jak koń.
Słowa Johna Galsworthy’ego: „zabawna rzecz dzieje się z końmi: wychodzą z użycia, a wchodzą w modę”, opisujące rzeczywistość brytyjską początków XX w., znakomicie pasują do dzisiejszych polskich realiów.
Ptaki coraz lepiej adaptują się do życia w cywilizacji. Kormorany i żurawie zakładają kolonie na obrzeżach wsi, gawrony, kawki, szpaki, sroki, wrony, a nawet mewy srebrzyste sprowadzają się do miast. Niby to miłe towarzystwo, ale nie do końca.
Najpierw rozlega się ostrzegawczy skrzek sójki, potem rży spłoszony koń, słychać psy żądne krwi. To oryginalny wynalazek polskich naukowców, który ma chronić wędrujące zwierzęta.
Niecałe pół wieku temu uczonym, którzy przekonywali, że szympansy obdarzone są swoistą umysłowością, zarzucano brak obiektywizmu i antropomorfizm. Dziś z dezaprobatą traktuje się przekonanie o ludzkiej wyjątkowości.
Prowadzenie schroniska dla zwierząt może być niezłym biznesem pod warunkiem, że ograniczy się koszty.
Prowadzenie schroniska dla zwierząt może być niezłym biznesem pod warunkiem, że ograniczy się koszty.
Autorom science fiction marzy się zbudowanie wehikułu czasu. Ale podróż w daleką przeszłość mogłaby zakończyć się nieprzyjemnie – na Ziemi żyły wtedy zwierzęta rodem z horroru.