Decyzję o zakończeniu strajku musi podjąć organizator, czyli ZNP. Jeśli tego nie zrobi i nie zrobi czegoś innego, aby nas poderwać, wtedy potrzebna będzie szkoła, najlepiej ciesząca się szacunkiem, która przerwie strajk.
250 zł w zamian za zwiększenie pensum o dwie lekcje tygodniowo w 2020 r. – taka była nowa propozycja rządu dla strajkujących nauczycieli. Po raz kolejny rozwiązania delegacji PiS okazały się de facto stawianiem pod ścianą.
Wicepremier Beata Szydło wzniosła absurd na nowe wyżyny. „Związkowcy odrzucili nasze propozycje” – ogłosiła, choć żadnych propozycji im nie złożyła.
Nie bójcie się strajkować, nie bójcie się mówić o edukacji własnym głosem, nie bójcie się swoich uczuć, swojej troski o polską szkołę, o ucznia, o dziecko. Nie bójcie się żądać szacunku dla swojej pracy.
Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych z tysiąca złotych podwyżki ograniczyły swoje żądania do 30 proc.
Według Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, ministrowie nie przedstawili żadnej nowej oferty w sprawie podwyżek wynagrodzeń dla pracowników oświaty.
Już wiadomo, kto może pilnować dzieci w czasie nauczycielskich strajków zaplanowanych na początek kwietnia. Jak donoszą media, kościelne władze odradzają katechetom udział w proteście.