Można się tylko cieszyć, że sztuka opowiadania powraca u nas do łask.
„Każda dobra książka jest wzięta z życia” – mówi Zośka Papużanka.
Książka jest powrotem do peerelowskiej podstawówki, powrotem jednak niesentymentalnym.
Wandzia unosiła niebieskie, skrępowane spojrzenie i napotykała jego wzrok, proszący ją o jedno słowo, o jakiś gest, którego nie umiała mu dać. Pożyczała z biblioteki najbardziej wzruszające książki, żeby można było swobodnie płakać.
Powieść urzeka stylem, wyrafinowanym, pełnym gier językowych, ale przy tym lekkim, pozbawionym zbędnego pisarskiego kuglarstwa.