Porozumienie klimatyczne podpisane, teraz czeka nas proces ratyfikacyjny. Poprzednie, choć podpisane przez USA, nigdy nie doczekało się ratyfikacji, co już na starcie pozbawiło je zębów. Jak będzie teraz?
Mimo postępu technologicznego i medycznego pozostajemy bezbronni w obliczu chorób, klęsk żywiołowych, kończących się zasobów naturalnych. Przedstawiamy te globalne problemy, które w połowie wieku wciąż będą spędzać nam sen z powiek.
COP 21, czyli Szczyt klimatyczny ONZ w Paryżu, zakończył się sukcesem. Choć jak zwykle obrady przeciągnęły się ponad plan, bo o całą dobę, to warto było czekać.
Na paryskiej konferencji klimatycznej świat znów spróbuje uratować się przed nadchodzącym potopem. Zanosi się na burzę.
Nie chroni ich jednak żadna konwencja. Nie mogą liczyć na azyl ani status uchodźcy. Są zdani tylko na siebie. A ich liczba z roku na rok będzie coraz większa.
Rząd Francji zakazał światowego marszu na rzecz klimatu, który miał poprzedzić inaugurację Szczytu Klimatycznego ONZ w Paryżu. Aktywiści nie składają broni.
Środowisko nie uznaje państwowych granic. Pojedyncze rządy, a nawet struktury regionalne, jak Unia Europejska, mają zbyt małą moc, by skutecznie na nie oddziaływać. Tylko ONZ ma na to szansę.
Będzie zimno. Będzie gorąco. Będzie miniepoka lodowcowa. Będą susze i upały, a oceany podniosą się o kilka metrów do 2050 r. W co wierzyć?
Właśnie tak nazywa się fachowo to, co będzie nas trapić w najbliższych dniach – fale upału. Są szczególnie niebezpieczne w dużych miastach, w których nagrzewają się mury i panuje intensywny ruch uliczny.
Skutki zmian klimatycznych mogą okazać się dotkliwsze, niż zakładamy. Jak z nadciągającymi wyzwaniami poradzą sobie różne kraje świata? Które zdołają się zaadaptować?