Naszym czasem – letnim czy zimowym – rządzą wielki biznes i wielka polityka. A my chodzimy jak w zegarku.
O ile Wielka Brytania po wojnie wróciła do dawnego czasu, Hiszpanie pozostali przy starym, jak coraz częściej widać – niezbyt wygodnym dla życia.
Znowu cofnęliśmy czas na zimowy, w wyniku czego w kraju jest co prawda dokładnie tak samo jak było, ale o godzinę wcześniej.
Podobno zmiana czasu na zimowy to dobrodziejstwo. Bo śpimy godzinę dłużej i efektywniej możemy wykorzystywać światło dzienne, czyli oszczędzać energię elektryczną. Ciekawe, czy rzeczywiście ktoś policzył zyski i straty całej tej skomplikowanej operacji?