Złoty potrzebował dzisiaj mocnego wsparcia ze strony Rady Polityki Pieniężnej. Dostał mniejsze, niż powinien.
Szybko tracąca na wartości waluta to jeszcze wyższa inflacja. Złotemu pomóc może tylko radykalne podniesienie stóp procentowych.
Złoty słabnie, ale radzi sobie nie najgorzej. Znacznie większe straty ponosi warszawska giełda.
Ani NBP, ani rząd nad inflacją nie panują. Nie likwidują nawet tych jej przyczyn, które zależą od nas.
Coraz gorsze notowania naszej waluty to coraz szybszy wzrost cen produktów importowanych, zwłaszcza paliw. Sojusznikiem złotego powinien być NBP, ale ten traci resztki wiarygodności.
Złoty osłabił się do euro aż o 14 groszy – najmocniej wśród wszystkich walut regionu.
Nasza waluta osłabia się, bo absurdalne pomysły polityków w kampanii niepokoją niektórych inwestorów. Inni zachowują spokój, nie wierząc w realizację kosztownych obietnic.
Narodowy Bank Polski pracuje nad nowym banknotem o nominale aż pięciuset złotych. Jego odpowiednik w strefie euro zrobił karierę, ale głównie w kręgach przestępczych.
Naszej gospodarce konflikt z Rosją ani wojna na Ukrainie zanadto nie zaszkodziły. Ostatni kwartał był nawet lepszy od prognoz.
Po raz pierwszy od 2011 r. złoty pokonał psychologiczną barierę w relacji do euro. Jednak to raczej dowód na słabość europejskiego pieniądza niż nadzwyczajną siłę polskiego.