Światła zgasły, na scenie pozostał mniejszościowy rząd SPD-Zieloni, który dryfuje ku nowym wyborom. Jak do tego doszło? Kim są główni aktorzy tego politycznego dramatu? Jakiego rozwoju sytuacji można się spodziewać?
Odchodzi cicho, bez ekscytacji, pretensji. Była wierna, niekapryśna i świetnie nadawała się na kiełbasę wyborczą. A teraz, po latach, zniknęła z wyborczych straganów: currywurst, matka wszystkich niemieckich kiełbasek.
Robert Habeck – szef Zielonych, superminister i człowiek numer dwa w Berlinie, ma następujący plan na najbliższe lata: Niemcy zmienią się nie do poznania i pociągną za sobą Europę.
40-letnia Annalena Baerbock już jesienią może zostać najmłodszym kanclerzem w historii Niemiec. Jej partia Zielonych właśnie przejęła prowadzenie w sondażach.
W Niemczech i kilku innych krajach Europy Zachodniej szykują się koalicje odwiecznych wrogów, konserwatystów i Zielonych.
Austriacy mają nowy rząd. Za jego sprawą oczy całej Europy zwróciły się w stronę tego niewielkiego alpejskiego kraju. To nie pierwsza taka okazja.
Pierwszy raz zieloni mają szansę wejść do szwajcarskiego rządu, nadgryzając monopol czterech tradycyjnych ugrupowań.
Jürgen Trittin, lider niemieckich Zielonych, to poważny kandydat na nowego wicekanclerza. Zaczynał jako komunizujący buntownik i prowokator. Dziś pozuje na pragmatyka i męża stanu.
Po raz pierwszy w Niemczech Zieloni obejmują władzę. I to w Badenii-Wirtembergii, gdzie od 60 lat rządziła chadecja.
Im niżej spadają notowania niemieckiej chadecji, tym wyżej stoją Zieloni. To oni przewodzą dziś buntowi obywateli przeciwko polityce Angeli Merkel. Czy Niemcy dojrzewają do zielonego rządu?