Od maja do października po jeziorach niesie się ryk silników. Najnowocześniejsze motorówki ścigają się z modnymi skuterami. Miłośnicy ciszy i spokoju zaczynają omijać Mazury.
Rozmowa z Martą Sziłajtis-Obiegło, najmłodszą Polką, która w pojedynkę opłynęła Ziemię, o samotności, potrzebie przestrzeni i o tym, za co idzie się do piekła
Co pcha samotnego człowieka w najbardziej ekstremalne rejsy świata
Dziś łódkę na Mazurach może sobie wypożyczyć każdy: i biedny, i bogaty, z uprawnieniami po tygodniowym kursie albo i bez nich. Niewielu „czyta wodę”.
Samotny rejs dookoła świata jest marzeniem każdego żeglarza. Kilku Polakom już się udało. Pod koniec stycznia kapitan Roman Paszke spróbuje pobić nowy rekord.
Na końcu nabrzeża przy gdyńskim Skwerze Kościuszki spacerowiczów obserwuje z postumentu Józef Conrad-Korzeniowski, wielki pisarz, marynista i żeglarz. Stoi plecami do morza. – To nie przypadek – zauważa pewien kapitan żeglugi wielkiej. – Odwróciliśmy się plecami do wody. Statki pływają pod obcymi banderami, marynarze pracują u zagranicznych armatorów. A żeglarstwo? – Nie ma już prawdziwego żeglarstwa – ogłasza kapitan. – Komercyjne rejsy dla bogatych – oto codzienność.
Żeglowanie na desce zrobiło w Polsce karierę. Ba, jesteśmy windsurfingową potęgą. Dorota Staszewska i Wojciech Brzozowski szykują się do obrony tytułów mistrzów świata u wybrzeży niemieckiej wyspy Sylt.
Polacy żeglują dziś po Mazurach i Bałtyku, ale też po Morzu Śródziemnym, u wybrzeży Florydy i wśród karaibskich wysp. W kąt poszły archaiczne Dezety, stare Omegi i godne niegdyś pożądania Ramblery. Teraz pływa się kabinowymi, bardzo przyzwoitymi jachtami, z których każdy kosztuje kilkadziesiąt, a bywa, że i kilkaset tysięcy złotych.
Po trzech latach mozolnych przygotowań, po 100 dniach ciężkiej walki z żywiołem morskim, sprzętem i sponsorami, załoga katamaranu „Warta Polpharma” wpłynęła szczęśliwie do portu w Marsylii, kończąc w ten sposób prestiżowe regaty Race 2000. Teraz będzie się zmagać z polskim piekłem lądowym.
Mieszkający w Olsztynie 39-letni Karol Jabłoński jest żeglarzem i bojerowcem. – Niewątpliwie Karol ma bardzo mocną pozycję w międzynarodowym światku – potwierdza Mateusz Kusznierewicz, mistrz olimpijski z Atlanty, czwarty zawodnik ostatnich igrzysk w Sydney w klasie Finn. – A już jeśli chodzi o bojery, to powiedziałbym, że jego czyny są nie do powtórzenia.