Władze Turcji oświadczyły, że za zamachami stoją bojownicy tzw. Państwa Islamskiego.
Terroryzm trafił pod strzechy. Na ulice wyciąga go spod nich zazwyczaj klimat szczucia na dowolnych innych.
Aresztowany w piątek w Belgii Mohamed Abrini przyznał, że to jego nagrały kamery na lotnisku w Brukseli tuż przed zamachami 22 marca.
Sven Mary, znany też jako mecenas łotrów, będzie bronił jedynego schwytanego organizatora listopadowych zamachów w Paryżu. A przy okazji oskarży Belgię.
Europa nie zapobiegła tragediom w Paryżu i Brukseli. Musi zdecydować, jakie będą ich następstwa.
Policja od kilku tygodni nie ma szefa, ministrowie są w konflikcie, a w Agencji Wywiadu młodzi i niedoświadczeni zdobywają pierwsze szlify. Tymczasem musimy przygotować dwa ważne i ryzykowne, ze względów bezpieczeństwa, wydarzenia międzynarodowe. Czy damy radę?
Prawie jedna piąta bojowników to mieszkańcy lub obywatele państw Europy Zachodniej – głównie Francji, skąd wyjechało ponad 1200 osób, oraz Niemiec (500–600).
Okna latały. Wszystko było w kurzu i dymie. Ta kobieta nic nie mówiła, nawet nie płakała. Patrzyła tylko na to, co działo się dookoła, z wielkim przerażeniem – mówi autorka najsłynniejszego zdjęcia z wtorkowych zamachów w Brukseli.
Brytyjska piosenkarka zadedykowała jedną ze swych ballad ofiarom zamachów i ich bliskim. Wtórował jej tłum.
„Ilu jest muzułmanów w Europie?” – słyszę natrętne pytania. Wszyscy chcą żyć w spokoju. Ksenofobia napędza tylko kandydatów tzw. Państwu Islamskiemu.