Potrzebujemy oddać honor, uregulować rzekę żalu, ale też ogrzać się w blasku tragicznie zmarłych.
Poczucie przywiązania do narodu i jego symboli pojawiające się w obliczu śmierci może mieć też ciemną stronę.
Tak jak przez Facebook dzielimy się wszystkim: narzekaniem na szefa, czy zdjęciami z wakacji, tak od 10 kwietnia dzielimy się również żałobą.
Po powstaniu styczniowym, po Grudniu’70, po śmierci JP2 i marszałka Piłsudskiego. Różne bywały i polskie żałoby, i powody smutku. I różne skutki.
Nawet po wielu latach większość z nas będzie dokładnie pamiętała dzisiejszy dzień.
Wątpliwy jest sens wprowadzania żałoby, którą wszyscy lekceważą. Z politykami na czele.
Wypadki, katastrofy, wojny – z pozoru media śmierć oswoiły. Ale dla nich tak naprawdę do tej pory liczyła się ta nagła, przedwczesna i dramatyczna. Samo umieranie było tematem tabu. Teraz, po wspólnym papieskim doświadczeniu, to się ewidentnie zmienia.