Za cztery lata śledztwa i dwa lata sądowego procesu słono zapłacili podatnicy, by w końcowej mowie z ust oskarżyciela publicznego usłyszeć: wnoszę o uniewinnienie! Taki finał sprawy zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów to plama na honorze organów ścigania, a zarazem... modelowa lekcja praworządności.
Łódź jest w szoku. Koledzy zastrzelonych dwa tygodnie temu taksówkarzy nie są pewni, czy jeśli złapią zabójcę, nerwy im nie puszczą. Może będzie miał tyle szczęścia, że policja złapie go przed nami, mówią. Jeśli nie, to niech lepiej od razu popełni samobójstwo.
Bardzo spokojny człowiek – mówi o Edwardzie D. sąsiad. Pije. Ale wszyscy piją.
Tak o ludziach, którzy siedzą w więzieniach za popełnienie przestępstw na tle seksualnym, mówią kryminolodzy. Bomby, czyli gwałciciele, pedofile, zabójcy, wreszcie seryjni mordercy - wybuchają po wyjściu na wolność. Cały aparat prawny państwa, a przede wszystkim społeczeństwo, ciągle okazują się wobec dewiantów bezradne. Nie ma tygodnia bez nowych doniesień o brutalnych gwałtach i czynach lubieżnych popełnionych wobec nieletnich. Często w warunkach recydywy. W Krakowie zatrzymano Andrzeja S., podejrzanego o seksualne wykorzystywanie niedorozwiniętego chłopca. W Szczecinie szwedzki pedofil zabawiał się z małoletnimi. Stowarzyszenie ofiar gwałtów protestuje przeciwko łagodnemu potraktowaniu przez sąd brutalnych gwałcicieli 14-letniej dziewczyny.
Nic dziwnego, że śmierć młodego ex-Komendanta Głównego Policji poruszyła opinię publiczną. Przeciętny Polak miał prawo zadać sobie pytanie, "czy ja mogę czuć się bezpiecznie, skoro odważono się zabić generała policji, człowieka, który jeszcze niedawno stał na czele ponadstutysięcznego korpusu strażników mojego bezpieczeństwa?" Śmierć nadinspektora Papały wywołała też całą lawinę wypowiedzi różnych osób publicznych na temat bezpieczeństwa i przestępczości w Polsce. Ton przeważającej liczby tych wypowiedzi przekonywał przeciętnego Polaka: "nie, ty nie możesz czuć się bezpiecznie w swoim państwie".
Zginął, zastrzelony przed własnym domem, policjant, były komendant główny policji. Taka śmierć w każdym kraju jest wyzwaniem dla struktur państwa. Pokazuje bowiem nie tylko kruchość ludzkiego życia, lecz także służb dbających o bezpieczeństwo obywateli. Jeżeli można zastrzelić bez wielkiego trudu szefa wszystkich policjantów, nawet jeżeli jest to już były szef, to co może spotkać mnie? - takie pytanie zadaje sobie dziś wielu ludzi.
Ostatnią w życiu klasówkę z historii Agnieszka skończyła przed czasem i dała ściągnąć Łukaszowi. Dostała piątkę. Zawsze prymuska. Już nie żyła, kiedy pani oddawała klasówki.