Było ich trzech: Roman, Piotr i Jacek. Jednocześnie stracili pracę. Pierwszy uciekał w wiarę. Piotra dwaj pozostali musieli podtrzymywać na duchu. Jacek parł do przodu za trzech, chciał walczyć o sprawiedliwość. Aż w ataku szału zabił rodzinę i siebie.
Chociaż książki Agathy Christie uczą, że nie ma zbrodni doskonałej, to wielu kryminalnych zagadek wciąż nie można rozwiązać. Zwłaszcza w Polsce. Ze statystyk wynika, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat nie udało się wykryć sprawców ponad tysiąca zabójstw. Opisane niżej przypadki to najsłynniejsze i najbardziej zagadkowe sprawy.
W Zabawie, małej wsi koło Tarnowa, w krypcie miejscowego kościoła wisi rząd mosiężnych tabliczek wmurowanych w ceglany mur. Poczet męczennic i męczenników – tak mówią ludzie. Okrutnie przerwane krótkie życia. Patronuje im z ołtarza Błogosławiona Karolina.
W Holandii coś pękło. W społeczeństwie, które dotąd uchodziło za wzór otwartości i tolerancji, zaczyna się wojna domowa z muzułmanami.
Krakowska kamienica. Parter zajmuje magister filozofii z rodziną. Piętro magister inżynier, także z rodziną. Krakowską, inteligencką, zasiedziałą. Któregoś dnia inżynier sięga po broń, zabija filozofa i jego ojca.
Stanisław M. powiesił się we własnej szopie na działkach w miasteczku Rydułtowy. Zadziwił sąsiadów z kamienicy, bo miał ładną górniczą emeryturę, a więc żadnego powodu, żeby się wieszać.
Morderstwo Ani Dybowskiej to historia jak z najstraszliwszego thrillera. O bazyliszku, co nagle wyzwala się ze swego poczucia niższości i o zahipnotyzowanej ofierze, która – choć może wołać o pomoc – nie woła. Przez siedem najdłuższych swoich godzin nie robi nic, aby się uratować.
Mężczyźni łatwiej niż kobiety potrafią opętanie miłością zamienić na obsesyjne zajmowanie się sportem, zbieractwem, polityką. Albo idą na zatracenie.
Zeznania Legiji, gangstera podejrzanego o zamordowanie premiera Serbii Zorana Djindjicia, mogą pogrążyć nie tylko tych, którzy siedzą w haskich aresztach, ale także ich demokratycznych przeciwników. Dlatego przesłuchań boją się całe Bałkany.
To był płomienny, wiejski romans. Jednak na drodze do szczęścia kochanków stało zbyt wielu ludzi. Najpierw należało ich zabić.