71 zabitych, 650 rannych – tragiczny bilans długiego weekendu na drogach od rana powtarzają wszystkie telewizje i stacje radiowe. Tylko że nic z tego nie wynika. Polska przegrywa walkę o bezpieczne drogi.
Kto uprawia jabłka, kto je zbiera i dlaczego za śmierć 18 mieszkańców Drzewicy obwiniani są sadownicy.
Dlaczego błędy i wypadki innych ludzi nie uczą nas ostrożności?
Wypadek polskiego autobusu pod Berlinem może być pretekstem do zastanowienia się nie tylko nad tym, co czują i jak radzą sobie z dalszym życiem ofiary.
Po tragicznym wypadku polskiego autokaru w Niemczech z całej Europy płyną wyrazy współczucia. Niestety – choć robi się wiele dla poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego - nie da się całkowicie wyeliminować wypadków, zaś tego rodzaju katastrofy to nie tylko „polska specjalność”.
Sebastian obchodził tego dnia 19 urodziny. Rodzice wiedzieli, że do mieszkania przyjdą znajomi jedynaka i będzie alkohol. Ale to przecież urodziny. Pojechali na ryby. Wzięli namiot i sprzęt.
Nasi sąsiedzi z północy chcą sprowadzić do zera liczbę zabitych i rannych w wypadkach drogowych. Wiele wskazuje na to, że może im się udać.
W dniach 6–8 sierpnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) organizuje akcję po hasłem Narodowy Eksperyment Bezpieczeństwa „Weekend bez Ofiar”.
W niedzielę świat obchodził Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych, ustanowiony przed dwoma laty rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Z tej okazji media przypomniały o ponurej statystyce: tysiącach ludzi na całym świecie ginących każdego dnia w wypadkach drogowych.