W wyniku bezmyślnej ustawy ofiarą padają tysiące drzew. Część obywateli tnie bez opamiętania, inni protestują, pikietują, skrzykują się w sieci. Widać kolejną falę obywatelskiego pobudzenia.
Dlaczego przetwórcy drewna domagają się więcej państwa w Lasach Państwowych i co to miałoby oznaczać?
Wycinka drzew w miastach nabiera tempa, a zapowiadana zmiana w Ustawie o ochronie przyrody może je jeszcze podkręcić.
Dla ministra Szyszki „inżyniera ekologiczna” ma być jedynym sposobem na ochronę puszczańskiej różnorodności. Dla zwolenników zostawienia Puszczy samej sobie to czarny dzień dla polskiej przyrody.
W Polsce trwa wycinka drzew przydrożnych i golenie miejskich na taką skalę, że wygląda to na powszechną fobię. Ale to tylko interes.
Gdy jesienią odleciały ptaki, przy polskich drogach znów zaczęła się masakra przydrożnych drzew. Pod hasłami bezpieczeństwa kierowców i modernizacji dróg niszczy się ukształtowany przed wiekami krajobraz. Wycinka pozbawiona jest jakiejkolwiek kontroli.
Kto ostatnio przejeżdża przez Mazury, ten jest świadkiem tragedii: na skraju szos leżą resztki setek pni wspaniałych drzew. Wszędzie pracują brygady drwali. Okoliczni mieszkańcy błyskawicznie zgarniają do zagród ciężkie bierwiona jako drewno na opał.